7 lat temu
Dosyć długo zwlekałem z napisaniem tej recenzji.
Po tak genialnej grze, jaką był Far Cry 3 byłem pewien, że kwestią czasu będzie zakup kolejnej części serii.
Sama fabuła jest dosyć ciekawa, ale nie zaskakuje. Gramy jako Ajay Ghale, który przyjeżdża do górskiego kraju zwanego Kyratem aby rozsypać tam prochy swojej matki. Następnie po chwili dołączamy do rebelii walczącej z władcą kraju.
Obok głównych misji ważną rolę odgrywa przejmowanie dzwonnic, posterunków i fortec. Likwidujemy w ten sposób zagrożenie i odsłaniamy kolejne fragmenty mapy. 44 godziny jakie poświęciłem na grę spokojnie wystarcza na przejęcie wszystkich celów (wszystko mam nawet uwiecznione na zrzutach ekranu jakby ktoś wątpił).
Prawdziwą siłą FC4 jest świat gry. Kyrat otoczony z każdej strony ogromnymi górami wygląda przepięknie, więc jeśli lubicie pstrykać zdjęcia krajobrazów, to tutaj nie ma z tym najmniejszego problemu. Nawet gdy już ma się wyuczone wszystkie umiejętności, śmierć to kwestia kilku sekund nieuwagi. Na każdym kroku czają się urwiska, żołnierze, nosorożce, orły i słonie. Jeśli ktoś uważał psa za najlepszego przyjaciela człowieka, to grając w tą gre może zmienić zdanie. Ujeżdżając słonia możemy przewracać samochody, zgniatać inne zwierzęta i wysyłać żołnierzy Armii Królewskiej w kosmos(moje ulubione).
Kolejnym dobrym aspektem gry jest mnóstwo miejsc do odkrycia. Na mapie po rozpoczęciu kampanii pojawiają się setki znaków zapytania. Są to miejsca często bardzo klimatyczne, jak jaskinie w wysokich górach zamieszkiwane przez niedźwiedzie, czy ponure podziemne groty pełne węży.
Moja recenzja opisuje tylko tryb single player, ponieważ multiplayer jest praktycznie całkowicie skopiowany z FC3.
Moja ogólna ocena gry: 8/10.
Polecam ją wszystkim którzy mają zamiar wybrąc się na przygode i troche zapolować.