Duńczycy z IO Interactive wymyślili sobie, że najnowsza część Hitmana ma przypominac seriale telewizyjne. Do tego stopnia, że podczas marcowej premiery udostępniono chętnym jedynie prolog i pierwszy z sześciu obiecanych na ten rok epizodów.
Decyzja o podziale na odcinki spotkała się z dość negatywnym odzewem. Biorąc pod uwagę trapiące branżę grową problemy z dotrzymywaniem terminów, trudno się temu dziwić. Zwłaszcza że pakiet startowy zawierał tylko jeden epizod, choć według pierwotnych zapowiedzi miały być w nim trzy... Początek został jednak przyjęty bardzo ciepło. Już krótkie misje samouczkowe, mimo iż pełne dykty oferowały to, co płatni zabójcy lubią najbardziej: masę możliwości i pełną swobodę w ich wykorzystaniu.
Do tego twórcy pomyśleli nie tylko o weteranach, ale również początkujących. Na starcie miało się więc do wyboru kilka gotowych planów działania, które pozwalały odnaleźć się w nowym środowisku. Oczywiście w dowolnym momencie dało się go zmienić na inny, np. gdy na podstawie podsłuchanej przez ciebie rozmowy twoja prowadząca z Agencji wymyśliła coś lepszego. Była również mapa z zaznaczonymi osobami, które nie nabiorą się na noszone akurat przebranie, do dyspozycji pozostawał też instynkt, dzięki któremu 47 widzi przez ściany.
Jeśli miałbym ocenić samo Hokkaido, wystawiłbym maksymalnie ocenę 8/10. Jest nieco oryginalniejsze niż trzy poprzednie epizody, ale także mniejsze. Najważniejszy jest jednak fakt, że choć niektóre rzeczy można by w Hitmanie rozwiązać inaczej (np. podstawianie głosów, bo słychać, że aktorów jest zaledwie kilku), obecnie jest to nie tylko najlepszy tytuł z płatnym zabójcą w roli głównej, ale przede wszystkim bardzo dobra gra!
Ciekawe ciekawe ?!
bo to jest ciekawe
Dobra recenzja ale krótka, nowa odsłona przygód agenta 47 już dawno nie była tak dobr, i zmieniono styl wydawania epizodów co trochę jest na minus bo musimy wykupywać każdy epizod oddzielnie