Tak się składa, że jeszcze nie udało mi się wygrać battle royale (oczywiście na solo, pary i oddziałach, bo na 50 vs 50 i 20 vs...to bardziej farta miałem xD). Zawsze zabijają mnie na początku albo pod koniec. Pod koniec najczęściej jestem 8.-2. co jest okropnie irytujące, bo byłem tak blisko.