• Zaloguj Zarejestruj

    Zbieraj

    Nagrody

    Społeczność

    Jak to działa

    Wejdź na nową stronę do zarabiania - Earnweb.com

    Oceń artykuł "SOMA, czyli filozoficzny dramat psychologiczny "

    (5/5) 2 oceny
    SDMGeh, 12 kwietnia 2018 12:19

    SOMA, czyli filozoficzny dramat psychologiczny

    SOMA to kolejna gra twórców takich horrorów jak Amnesia czy Penumbra. Jednakże, pomimo klasyfikowania jej do horrorów, wiele z nimi wspólnego nie ma. Sam bardziej zaliczyłbym ją do psychologicznego dramatu aniżeli do czegoś innego. Skradane sekwencje, w których nawet typowy debilitus nie powinien dać się zabić, nie podnoszą ciśnienia, jak te we wcześniej wspomnianych grach. Momentami nużące przemierzanie dna i opuszczonych, nierzadko zatopionych tuneli powoduje imersję, ale to wciąż za mało. Co więc czyni ten tytuł genialnym?

    SOMA- ciało organizmów z wyjątkiem komórek rozrodczych (somatyczny – dot. ciała), np. ciało komórki, ciało ludzkie), fizyczny wymiar człowieka, przedmiot nauk i badań medycyny konwencjonalnej”~ wikipedia. org

    W końcu... Spotykane w stacjach badawczych usianych na dnie morza potwory (zdeformowane mniej lub bardziej cybernetyczne istoty, ale ja nazywam rzeczy po imieniu), będąca na pendrive towarzyszka i poniszczone cierpiące roboty zachowujące się jak ludzie, do tego cała otoczka fabularna na coś miała wskazywać. SOMA oczywiście nie zawiera w scenariuszu myśli filozoficznych rodem z dzieł Platona, który swoją drogą poruszał bardzo podobne wątki do niektórych z gry. Ba! W końcu dzieło braci (teraz już sióstr, hehe) Wachowskich opiera się na jego pracach. Filozofia w końcu ma pomagać w rozważaniu i rozwiązywaniu problemów i idei, więc jakieś tam jej cząstki sadyści z Frictional Games do gry wrzucili.

    Dlaczego sadyści? Czyli jednak gra jest straszna?

    Nie. Mnie całkowicie złamać zdołała do tej pory jedna gra- druga odsłona Fatal Frame. A jednak, SOMA była temu bliższa niż którakolwiek poprzednia gra szwedzkiego Frictional Games, pomimo tego, że jest, jak wspomniałem wcześniej horrorem tylko z nazwy. Z istot, które stanęły mi na drodze w ciasnych korytarzach zalanych mrokiem stacji, tylko na wypaczonego Proxy’ego zwróciłem większą uwagę. Więc, o co chodzi? Należę do ludzi, którzy nie cierpią głębin, czy to morskich, w jeziorze czy oceanie, a każde mroczne niezidentyfikowane kształty pojawiające się w rogu ekranu, gdy przemierzam ciemne odmęty sprawiają, że mam ochotę wyskoczyć przez okno i przytulić się do drzewa dziękując za to, że jest.

    A zważając na swoje ulokowanie i parę momentów... cóż, wystarczy, jeśli powiem, że było ciekawie.

    Ale wspomniałem wcześniej o filozofii. Twórcy, pomimo zadawania wielu trudnych pytań, nie odpowiadają na nie jednoznacznie i raczej pozostawiają wszystko do rozgryzienia graczowi. Skazuje odbiorcę na rozterki moralne, przed którymi pewnie nikt nie chciałby stanąć, pokazuje mu próby odkrycia lekarstwa na śmiertelność i skutki z tym związane, stawia przed niewygodnymi faktami, których wnioski nierzadko szokują i potrafią wręcz zdzielić gracza w twarz, a następnie stanąć nad nim i wykrzyczeć, że pomimo oszukiwania się, to prawda.

    Wysyłanie w kosmos kapsuły zdolnej przechować kopie ludzkich umysłów i w zamyśle uczynić ich nieśmiertelnymi, wyrzynające się, przerażone i zdeterminowane kopie ludzkich świadomości wgrane w cybernetyczne ciała przez WAU, wraz z myśleniem nad sensownością i nieomylnością naszych mniej lub bardziej obciążających moralność poczynań w ratowaniu ludzkości dają nam do myślenia, tak, że w pewnym momencie po prostu zatrzymałem grę, chwyciłem za długopis i napisałem na czystej kartce papieru „Kim jest człowiek? Co go definiuje?”. Z pewnością nie, jako jedyny.

    Odpowiedzi przyszły. Ale nie o tym jest ten artykuł.

    Ile gry w grze?

    Brutalna historia o ratowaniu ludzkości gra w tej produkcji pierwsze skrzypce. To ona jest najważniejsza, może śmiało konkurować z książkami czy filmami o tej tematyce. Frictional Games wiedziało, na co się piszą zrzucając gameplay na dalszy plan, zaryzykowali i opłaciło im się to, ponieważ SOMA w rezultacie jest jedną z lepszych produkcji ostatnich lat. Pomimo niekiedy nużących mechanik, niemalże zerowym poziomie straszenia, nadrabia to doskonałą, walącą w twarz historią, perfekcyjnym udźwiękowieniem i wieloma innymi aspektami.

    Oceń artykuł SOMA, czyli filozoficzny dramat psychologiczny

    (5/5) 2 oceny

    Komentarze

    Już słyszałem parę opini ,że to jest dobra gra. Ale osobiście nie cierpię horrorów i straszydeł. Z chęcią bym zagrał ale nie cierpię tego typu gier i strachania się na każdym kroku ,że zaraz coś wyskoczy zza rogu i będzie mi chciało spuścić łomot.

    22 kwietnia 2018 09:22
    0