• Zaloguj Zarejestruj

    Zbieraj

    Nagrody

    Społeczność

    Jak to działa

    Wejdź na nową stronę do zarabiania - Earnweb.com

    Oceń artykuł "Slender: The Arrival - recenzja gry."

    (4.13/5) 8 ocen
    KappaHype, 10 listopada 2018 12:12

    Slender: The Arrival - recenzja gry.

    lender: The Arrival to klasyczny horror o znanym nam wszystkim człowieku bez twarzy. Gra została wydana w 2013 roku (PC) przez Parsec Productions. Połączenie gatunków gier przygodowych i horrorów zazwyczaj tworzą zabójczą mieszankę, ale czy tak jest również tym razem?
    Zapraszam do artykułu!

    Gracz wciela się w młodą dziewczynę o imieniu Lauren. Akcja rozpoczyna się od wizyty przyjaciółki protagonistki, która zwie się Kate. W teorii główna bohaterka miała pomóc jej sprzedać dom, ale w praktyce po dotarciu na miejsce, okazało się, że zniknęła. Zadaniem gracza jest znalezienie wskazówek, które mogą wyjaśnić, co się z nią dokładnie stało. 

    Twórcy w sposób przemyślany oddziałują na emocjach gracza już od pierwszych minut spędzonych w grze. Zapiski znalezione w domu delikatnie nakreślają zarys fabuły, a sama akcja dość szybko nabiera tempa i wywołuje coraz większy niepokój w potencjalnym graczu.
    Zagrożeniem jest oczywiście tytułowy Slender Mana, człowiek bez twarzy, którego można zobaczyć jedynie poprzez kamerę, którą mamy do dyspozycji w grze. Możemy na jej podstawie określić położenie antagonisty, ponieważ zaczyna ona fiksować im bliżej niego się znajdujemy. Oczywiście po podejściu do niego zbyt blisko, nasza postać umiera, ale... pod koniec gry dowiadujemy się o szczególnej mocy człowieka bez twarzy. Okazuje się, że jego wpływ może powodować pewne zmiany w psychice człowieka, ale żeby się dowiedzieć jakie, zachęcam do gry.
    Slender Man nie jest jednak naszym jedynym problemem. Okazuje się, że na naszym karku siedzi jeszcze kobieta w masce oraz kapturze. 
    W trakcie gry, gracz musi wielokrotnie znaleźć odpowiednie przedmioty, aby posunąć się dalej w fabule. Nie jest to jednak takie proste, ponieważ twórcy nie ułatwiają nam tego zadania poprzez przedmioty takie jak mapa czy też kompas. Dodatkowo nie warto jest szukać żadnych śladów czy też strzałek, ponieważ takowych nie znajdziemy. 

    Studio Parsec Productions zasługuje na ogromną pochwałę dotyczącą prowadzenia fabuły. Z jednej strony jest to klasyczny horror, który bazuje na emocjach graczy, ale z drugiej strony jest to świetna gra przygodowa, zaopatrzona w porozrzucane po całym terenie karteczki oraz notatki, które pogłębiają całą opowieść i pozwalają wczuć się graczowi w rozgrywkę.
    Oprawa dźwiękowa jest fantastyczna i idealnie wpasowuje się do przedstawionych na ekranie scen. Już same dźwięki, wywoływane przez sfiksowaną grafikę, potrafią przyprawić o ciarki. O dziwo, muszę przyznać, że wyjątkowo grafika w Slender: The Arrival urzekła mnie pod każdym względem. Wszystko jest starannie dopracowane, a widoki oszałamiające. 
    Myślę, że gra w pełni zasługuje na ocenę 9/10 i jest horrorem, który można śmiało polecić. Starcza na wiele godzin dobrej zabawy, zwłaszcza, gdy nie pomijamy elementu fabularnego. Dodatkowo każdy krok napawa gracza satysfakcją, bo kto wie, co czeka na nas za rogiem...

    A czy Wy graliście już w jakąkolwiek grę, w której głównym antagonistą jest Slender Man? Jakie były Wasze pierwsze wrażenia? Czy podejrzewacie kim była zamaskowana dziewczyna?

    Dajcie znać w komentarzach, jestem naprawdę ciekaw Waszych podejrzeń!

    Oceń artykuł Slender: The Arrival - recenzja gry.

    (4.13/5) 8 ocen

    Komentarze

    10 na 10 xdxd

    1 listopada 2020 11:49
    0

    boję się w to sama grać

    1 stycznia 2022 22:08
    0

    Super artykuł

    10 listopada 2018 14:14
    0

    Może Dostaniesz od moda nagrodę

    10 listopada 2018 12:49
    0