Czołem!
Dzisiaj przedstawię wam grę pod tytułem She and the Light Bearer. Wybaczcie mi, jeśli w artykule pojawią się literówki lub problemy z jakością niektórych grafik. Zapraszam do czytania.
Gra She and the Light Bearer nie została jeszcze wydana. Ściślej mówiąc, nie posiada nawet dokładnej daty premiery, możemy jednak być pewni, że będzie to rok 2019. Jej wydawcą jest indonezyjskie studio Toge Productions, które ma na koncie już kilka wydanych tytułów. Biorąc pod uwagę to, że mają doświadczenie, możemy być przekonani o tym, że tytuł który dzisiaj omawiam nie będzie rozczarowujący.
She and the Light Bearer jest interaktywną historią, opowiadającą o losach małego świetlika. Pragnie on odnaleźć swoją matkę. Przepadła ona w sercu gigantycznego, mrocznego lasu. Aby ją odnaleźć i uratować, drobny owad będzie musiał przedrzeć się przez dziką, pełną niebezpieczeństw okolicę. Będzie to wyjątkowo trudne zadanie. Na każdym kroku czyhają wrogie stworzenia, które ani myślą nam pomóc. Trzeba będzie uważać na każde wypowiedziane słowo, aby nie narobić sobie kłopotów, a zdobyć ich zaufanie. Kto wie, może zmienią swoje nastawienie i wyciągną pomocną dłoń (albo łapę?).
Dżungla będzie wymagała od nas umiejętności rozwiązywania zagadek i łamigłówek oraz podejmowania się przeróżnych misji i wyzwań. Z każdą wykonaną rzeczą wymienioną powyżej zbliżamy się do naszego upragnionego celu.
Podczas naszej przeprawy będzie towarzyszyć nam spokojna, akustyczna ścieżka dźwiękowa. Twórcy stwierdzili, że jest ona na tyle cudowna, że słuchając jej myślami przeniesiemy się w środek lasu. Wszystkie rozmowy są prowadzone poetycko, zawierają mnóstwo głębokich myśli i pozwalają bliżej zapoznać się z magicznym światem, w którym się znajdujemy. Gra jest również pozbawiona przemocy i przekleństw, co bardzo mi odpowiada. Mam dosyć krwawych batalii i coraz gorszych masakrycznych widoków.
Grafika, którą możecie zobaczyć na zdjęciach, zawiera elementy tylko i wyłącznie narysowane ręcznie, które potem zostały poddane procesowi animacji. Moim zdaniem wygląda to bardzo uroczo i sympatycznie, bo lubię taki styl. Artysta umieścił w grze również wiele ciekawych malowideł i posągów. Każdy z tych przedmiotów kryje inną historię, którą będziemy mogli poznać.
Podsumowanie: Osoby, które czytają moje artykuły, doskonale wiedzą, że nie przepadam za historiami interaktywnymi. Sama fabuła jest ciekawa, ale nie na tyle, aby zachęcić mnie do zakupu. Wolę tytuły, przy których można spędzić przyjemnie nawet kilkaset godzin, a nie tylko kilka na wzmożonym myśleniu.
A wy co sądzicie o grze She and The Light Bearer? Zakupicie ją, czy raczej nie?
Autor: Wezuwiusz
bawet ,nawet
dobrze zrobione, polecam
urocza gra, zapisuję do listy *o*
Fajne
Jaka ładna grafika OuO
fajne! moze kiedys zagram :)
Spróbujemy
Moze sobie zagram kiedys z tego co tu pisze nawet spoko ale fabuła taka troche dziecieca
Szkoda, że artykuły napisane samodzielnie są tutaj postrzegane jako gorsze niż masowo robione pseudoporadniki do postaci z lola, które są opisem możliwym do znalezienia na pierwszej lepszej stronie o tej grze.
Ładne, miło się czyta i widać, że praca samomdzielna. Zazdroszczę umiejętności pisania dosyć zwiąźle, bo mi wychodzą tak niesamowicie długie te artykuły, a po co, skoro można wkleić bezsensowny opis postaci z lola i i tak zostanie zaakceptowany xd