Recenzja gry Rise of Civilization.
Prowadzenie własnego imperium to coś więcej niż tylko pokazywanie swojej ogromnej siły wszystkim państwom na świecie. Przede wszystkim jest to ogromna odpowiedzialność. Na ziemiach trzeba zachować spokój wśród ich mieszkańców oraz stale poprawiać sytuację ekonomiczną kraju.
To był tylko wstęp do cotygodniowej rutyny Juliusza Cezara, ale zarazem istota gry Rise of Civilization, ogromnej strategii MMO spod szyldu Lilith Games.
Wszystko zaczyna się od wyboru spośród ośmiu dostępnych cywilizacji: Rzym, Hiszpania, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Chiny, Japonia i Korea. Kiedy już na podstawie własnych preferencji zdecydujesz kim zagrasz, dostaniesz małe, otoczone murami miasto do zarządzania.
Twój rozwój obraca się głównie wokół budynku ratusza. Podczas jego modernizacji zyskujemy dostęp do innych typów konstrukcji. Chociaż myśląc naprzód to związek się zazębia, ponieważ nie ulepszymy naszego ratusza bez odpowiednich poziomów innych budynków.
Te "inne" budynki to raczej podstawowy wybór i należą do nich: farma, koszary, strzelnica, tartak, akademia i tak dalej.
Każde ulepszenie budynku wymaga czasu, czasami potrwa to kilka sekund, godzin lub rzadziej nawet parę dni. Taki układ spowodowałoby, że gra negatywnie wyróżniałaby się zbyt powolną, szczególnie jak na telefony rozgrywką. Wszystko ratuje jednak system dodatkowych przyśpieszeń.
Za wypełnianie misji i innych codziennych zadań gra obdarowuje gracza kartami przyspieszeń w dość obfitych liczbach i możesz je wykorzystać całkiem swobodnie, aby przyspieszyć czas budowy, szkolenia wojska, lub badań nad nowymi wynalazkami.
Oczywiście, miasto ma nam do zaoferowania zdecydowanie więcej, narazie to były podstawy. Czas wziąć szerszy wgląd.
Lilith games odważnie chwali się, że Rise of Civilization posiada ogromny, nieskończony świat. Chociaż jest to oczywiście niemożliwe, to nie można zaprzeczyć, że skala gry jest naprawdę imponująca.
Mapa świata składa się z dziewięciu obszarów, które razem zajmują tysiące kilometrów kwadratowych, jednak większość z nich, przynajmniej na początku jest pokryta mgłą.
Regiony oddzielone są od siebie przez góry, a żeby je przekroczyć potrzebujemy specjalnych karnetów, które umożliwią nam podróż między nimi. Ciekawe ile zajmie zwiedzenie całej mapy?
Mgły pozbywamy się, wysyłając w świat naszych zwiadowców i wojska. Kiedy odkryjemy pewien teren, odkryjemy na nim pola uprawne, obozy, forty barbarzyńców, miasta, świątynie i wiele innych. Wtedy też gracz zadaje sobie podstawowe pytanie. Walczyć, czy unikać?
Tak jak w realnym świecie, twoja armia ma niezwykle ważny wpływ na moc i wpływy twojego państwa.
Armię rozwijamy poprzez rekrutowanie nowych jednostek w odpowiednich budynkach. Oraz dzięki broni oblężniczej, którą zakupimy w warsztacie. Na dokładkę naszą armią pokierują odpowiedni dowódcy.
Dowódcy wprowadzają do gry prawdziwy element RPG. Stworzeni na podstawie prawdziwych postaciach historycznych, takich jak. Sir Lancelot, czy Juliusz Cezar, mogą być oni levelowani poprzez własne drzewka umiejętności.
Swoje zasięgi możemy powiększyć, dołączając do sojuszu. Zmienia to niemal każdy aspekt gry , dając ci niemal nieskończoną rezerwę wojsk do pomocy, oraz dochodów, które dzięki wspólnym zasobom dwoją się i troją.
Rise of Civilization to otwarty, działający w czasie rzeczywistym świat, przepełniony treścią jest świetną zachętą do zagrania.
W grze istnieje bardzo aktywny dopływ nowych misji i codziennych zadań, które pozwolą graczom przetrwać w tym świecie. Wszystkie te questy służą użytkownikom jako pomoc, umożliwiająca państwu szybszy rozwój.
Zapakowanie do gry tak dużej ilości kosztowałą ją trochę klarowności i uroku jej prostszych rywali w gatunku. Czasami trudno odnaleźć się na tak złożonej i niejasnej od początku dla każdego mapie. Jest to jednak chyba nieunikniona rzecz w grze na taką skalę i nie wpływa na ogólne, jak najbardziej pozytywne wrażenia.
Fajny artykuł. Tak trzymaj!
Świetny artykuł i z tego co widzę akutrat na temat świeżo dodanej na Gamehagu gry. :D