Gry o 2 Wojnie Światowej to często poruszany dzisiaj temat. Ludzie oczekują ich, ponieważ kochają stare odsłony Call of Duty czy Medal of Honor za świetne odwzorowanie bitew, klimat i odczucia związane z dziurawieniem Niemców z przyzwoicie odwzorowanych broni. Jednak jest też grupa ludzi, którzy mają tego dość i wolą postrzelać się w kosmosie z mniej bądź bardziej bliskiej przyszłości, co umożliwiają nam ostatnie odsłony wspomnianego wcześniej Call of Duty, który ostatnio na szczęście ostatnio się nawrócił na dobrą ścieżkę, jednak trybem multiplayer i niedawno zapowiedzianą czwartą częścią Black Opsa (tytuł dokładnie wygląda tak: „Black Ops IIII”), znowu sprawił mi zawód.
I tutaj z cienia wyłania się Battlefield V (początkowo Battlefield 2), który podobno ma powrócić do największego i najbrutalniejszego konfliktu w historii, który pochłonął stanowczo zbyt wiele istnień. Plotki o tym krążą od jakiegoś już czasu, zapoczątkował to youtuber AlmightyDaq, który jakiś czas temu podarował nam sprawdzone informacje o BF1.
W informacjach, które wyciekły do sieci możemy także wyczytać, że do gra ma działać na silniku Frostbite 3 znanego z chociażby ostatniego Battlefronta. Tytuł ma również zawierać mikrotransakcji, jednak podobno będą to wyłącznie elementy kosmetyczne, takie, jak bujny wąs dla naszego dzielnego wojaka lub wojaczki.
Ma powrócić tryb „Operacje”, a na mapach w trybie Rywalizacja będzie więcej pojazdów aniżeli w BF4. W przeciekach można także znaleźć informacje o siedmiu grywalnych państwach- ZSRR, Trzeciej Rzeszy, Królestwie Włoch, Japonii, Wielkiej Brytanii i... Francji (...). Ciekawi mnie, jak DICE pokaże historię Francji, której połowa kolaborowała, a druga połowa "walczyła z Hitlerem" nic nie robiąc i atakując Aliantów. Ale cóż, historia jest pisana przez „zwycięzców”. Na szczęście Brytyjczycy też bombardowali ich statki, więc, można powiedzieć, że są kwita. Wiem, że to w jakimś stopniu wina słabego dowództwa i zacofania wojsk wynikających z arogancji rządzących, ale nigdy nie przepuszczam okazji do wbicia tchórzom szpilki za wypowiedzenie wojny 3 września ’39, a dołączenie do walk w ’40 i patrzenie na upadek Polski mimo wielkich szans na pokonanie wroga już wtedy. Ale cóż, kogoś do gry trzeba wrzucić, bo w końcu, co to za Światowa, skoro walczy tylko 5 państw?
EA zapowiedziało zapowiedź (tak) gry najpóźniej na Czerwcowym EA Play, jednak zastanawiając się nad tym dłużej i patrząc w przeszłość, jestem niemalże pewny, że konkretnych informacji doczekamy się najpóźniej do połowy drugiego kwartału roku.
W grze ma także znaleźć się tryb kooperacji z losowo generowanymi mapami, gdzie ramię w ramię z towarzyszami będziemy zmagać się z przeciwnościami losu.
Jeśli przecieki się potwierdzą, i DICE nie popełni błędów z Battlefielda 1, być może będziemy mieć okazję zagrać w najlepszy tytuł o 2WŚ od czasu genialnego Call of Duty 2 (jestem w trakcie WW2, ale na razie nie powalił mnie na kolana). Wyobraźcie sobie tryb „Szturm” na mapie Omaha...
Oczywiście w artykule nie wspomniałem o grach typu Sniper Elite, czy Company of Heroes, bo zajmowałem się tylko pierwszoosobowymi strzelankami osadzonymi w tych klimatach, których wbrew pozorom nie jest tak wiele. Nie brałem pod uwagę też alternatywnych historii czy z wplecionymi elementami fantastycznymi. Co prawda są gry Indie, lecz to nie zawsze to samo, co pełnoprawna gra AAA zrobiona przez wielkie studio mające doświadczenie w tworzeniu najróżniejszych tytułów.
Cóż, pozostaje oczekiwać na oficjalną zapowiedź i pierwsze filmiki z gry prezentujące rozgrywkę czy chociażby ogólny zarys historii, oczywiście przy odpowiednim podkładzie, jak to miało miejsce w pierwszej zapowiedzi Battlefielda 1.
Należy pamiętać oczywiście, że wszystkie podane przezemnie informacje związane z grą nie zostały w żaden sposób jednoznacznie potwierdzone i pochodzą z przecieków.
No ciekawe czy pójdą tą drogą. Czy po CODzie jest sens. Fajny artykuł, ciekawie napisany ;)