• Zaloguj Zarejestruj

    Zbieraj

    Nagrody

    Społeczność

    Jak to działa

    Wejdź na nową stronę do zarabiania - Earnweb.com

    Oceń artykuł "Stardew Valley- recenzja wersji beta kooperacji"

    (5/5) 7 ocen
    SDMGeh, 1 maja 2018 08:27

    Stardew Valley- recenzja wersji beta kooperacji

    Rytuały, spawnujące się na plaży pniaki i przekraczanie niebezpiecznej granicy cielesności i nietykalności graczy oraz bezsenny kominek. To tylko część przygód, jakie spotkały mnie w trakcie bety multiplayer „Stardew Valley”.

    Instrukcja dostania się do niej jest na Steam, ale najprostszy sposób: we właściwościach gry, wchodzisz w okienko „Beta” i wklepiasz tam kod: jumpingjunimos. Potem nawet koleś całkowicie nieobyty z SV sobie poradzi. Oczywiście nie muszę mówić, żebyś zrobił kopie zapasowe wszystkich sejwów?

    Poza klasycznym sposobem (zaproś do gry- dołącz do gry), można też podać koledze kod do dołączenia znajdujący się w opcjach (esc, i dalej sobie poradzicie). Można również kupić kabinę, którą stawiamy gdzieś na parceli i właśnie do niej dołącza nasz kolega (sposób dobry, jeśli nie chce wam się robić wszystkiego od nowa).

    Ale wracając.

    Zacznijmy może od tego, czym jest owa gra.

    Otóż, „Stardew Valley” nie jest odkrywczą grą, po prostu powtarza udane schematy, które przed laty ukształtowała seria „Harvest Moon”, co jednak nie zmienia faktu, że jest to idealny zabijacz czasu powodujący świetną zabawę.

    Przygodę rozpoczynasz od otrzymania listu od swojego zmarłego dziadka, z którego dowiadujesz się o spadku, w którym przekazuje Ci swoje dziedzictwo- farmę w tytułowym Stardew Valley.

    Pierwszym segmentem naszego poczynania w tej produkcji, jest pielęgnacja naszej nowo otrzymanej włości, plewienie chwastów oraz podlewanie grządek, by rosły piękne i zdrowe.

    W miasteczku leżącym nieopodal możemy spotkać i zaprzyjaźnić się z kilkunastoma postaciami mającymi własną osobowość, pracę i historię: w górach mieszka Maru z rodziną, na plaży Elliot i miejscowy rybak Willy, w namiocie nad miastem tutejszy eramita Linus. Nie brakuje również Czarodzieja, krasnoludów, duchów, dziewczyny, która śmiało nie przetrwałaby w dawnych czasach zbyt długo bez (cóż, tutaj odsyłam do pogromów czarownic, które miały miejsca niemal wszędzie, lecz najbardziej znane są te z Salem).  Możemy ożenić się z dwunastką mieszkańców (sześcioma pannami bądź sześcioma kawalerami w zależności od preferencji).

    Cóż, jeśli spodziewacie się tajemniczych przypadków zaginięć (ludzi, bo wiadomo, że zgubienie fioletowych gaci każdemu się może zdarzyć), aktów kanibalizmu bądź rytuałów (poza tymi dziwnie słodkimi u Emily i przywoływania duchów u Abigail oczywiście) w tej grze, to trafiliście pod zły adres. Tutaj naszym największym problemem są potwory w jaskini czy wielkość i jakość kurzych jaj bądź innych produktów wytwarzanych na naszej farmie (tak, można robić bimber, tak, są mody na maryśkę), oraz to, czy zdążymy wrócić do domu na noc z wyprawy do kasyna.

    Wydaje mi się, że tyle wystarczy i nie warto się rozpisywać o tym więcej, żeby nie psuć nikomu zabawy z gry.

    Okej, ale wracając do tematu. Zwołałem kolegów, przyszedł jeden i postanowiliśmy wypróbować to, na co tak długo czekaliśmy. I jak wrażenia?

    o j e j

    Było śmiesznie nie licząc paru błędów, które niektórych prowadzą do białej gorączki, innych śmieszą do rozpuku. My śmialiśmy się przez łzy będąc w różnych strefach czasowych równocześnie na jednym serwerze. I już słyszę te głosy „Słaby internet hosta!”, „Słaby internet tego drugiego(?)”

    Nie powiedziałbym. Przy hostowaniu innych gier takie problemy nie występowały. Jednak, po aktywowaniu jednej z półkul detektywistycznych doszliśmy do wniosku, jak tymczasowo (miejmy nadzieję) działa kooperacja w tej grze. W celu przedstawienia, jak to działa, opowiem trzy z wielu sytuacji, jakie nam się wydarzyły przez te parę godzin grania.

    1 . Najczęstsze, jak już wspomniałem było przechodzenie do innych sfer czasowych w tym samym momencie. Dajmy na to, u mnie była 12:10, u niego 9:50. A mimo to, graliśmy normalnie, ja widziałem jego, on mnie, tylko... w czynnościach, które wykonywaliśmy wcześniej (tak, patrzenie na niego też się tego tyczyło. O 12 widziałem, co on wykonywał o 7:30). Jak do tego nie doprowadzić? Utrzymujcie się w ekranie. Wszędzie chodźcie razem, nie róbcie nic oddzielnie, bo to skończy się prędzej czy później wybuchnięciem wszechświata.

    Plus ciekawostka-, Jeśli graczowi, który dołączył skończy się energia, może śmiało wyjść i dołączyć, a energia automatycznie się odnowi. Niestety, hosta to nie dotyczy.

    2 . Gracz ścina drzewa, a łupy z niego pojawiają się w różnych miejscach na mapie. O tak, to w połączeniu z opóźnieniem u niektórych graczy może spowodować podwójną (lub potrójną) ilość drewna z jednego drzewa. Działa też podobnie, jeśli dajmy na to Gracz 1 ma godzinę 11, a drugi 13. Jeśli G2 o 13 zetnie drzewo, a G1 o 12, obaj dostaną drewno. Podwójną dawkę, jeśli zbiorą łupy po ścięciu. Ale najśmieszniejsza była sytuacja, gdy podczas wycieczki na plażę po jakieś muszelki czy inne ostrygi dla psa (haha, żartuję, chciałem je sprzedać) w pewnym momencie z nieba na gorący piach spadło drewno. Oczywiście je zebrałem.

    3 . Kominek spędzający sen z powiek. Drugiej nocy, po ogarnięciu trochę przyszłości dziejącej się równolegle do teraźniejszości, pojawił się kolejny problem. Mój kolega (nazwę go na potrzeby artykułu Pompka) nie mógł usnąć ani w swoim, ani w moim wyrze. Po niezwykle długich przemyśleniach i kontemplacji, pomyślałem, że warto spróbować najmniej podejrzanego sposobu rozwiązania tego problemu. Zgasiłem ogień w kominku i kazałem mu spróbować. Udało się. Cóż, potargało mi jelita ze śmiechu, ale co tam.

    Oczywiście, było tego więcej, a sam tryb jest ciągle w becie, więc wkrótce problemy powinny pozostać załatane. I jestem pewny, że wtedy błędy nie będą psuły tak bardzo grania.

    Poza multiplayerem, w aktualizacji ma dojść sporo przedmiotów, możliwości (zakładanie koniom sombrero) itp., a w samym multiplayer podobno ma być możliwość wychodzenia za mąć (żenienia się) z innymi graczami. Pozostaje tylko na to czekać. Polecam również tą grę wszystkim miłośnikom tego typu rozrywki, w której powtarzanie czynności nie tylko nie nudzi, ale również powoduję świetną zabawę. A biorąc pod uwagę poczucie humoru występujące w tej produkcji oraz niespodziewane twisty, naprawdę, warto przeboleć te nudniejsze dni (, które szczerze bardzo rzadko się zdarzają, jeśli naprawdę wciągniemy się i będziemy chcieli zrobić wszystkie zaplanowane wcześniej rzeczy jednego dnia), ponieważ ich następstwa... Zresztą, polecam bardzo serdecznie c:

    Oceń artykuł Stardew Valley- recenzja wersji beta kooperacji

    (5/5) 7 ocen

    Komentarze

    Very Nice

    13 maja 2018 08:52
    0

    xd

    13 maja 2018 06:29
    0

    xd

    8 maja 2018 06:43
    0

    Nice

    16 maja 2018 15:46
    0

    Spoko

    21 maja 2018 21:28
    0

    Lubie grac w sterdew valley i kooperacja wygląda spoko

    12 maja 2018 14:41
    0

    Hgrgh4f

    9 maja 2018 21:58
    0

    całkiem ciekawy artykuł

    4 maja 2018 23:27
    0

    XD

    12 maja 2018 06:58
    0

    Niezły artykuł dzięki

    17 maja 2018 18:11
    0