O rewolucji nie ma mowy, ale wystarczy jedna mechanika, by wyróżnić Zapomniane Księgi: Skradzione Królestwo na tle innych gier tego typu.
Młoda adeptka alchemii powraca do domu po pięciu latach przerwy, by dokończyć naukę u boku wielkiego mistrza. Szybko jednak okazuje się, że nie będzie jej dane szlifować umiejętności w zakresie transmutacji przedmiotów, bo zostanie wplątana w skomplikowaną intrygę. Spróbuje uratować królestwo, odnaleźć zaginionych rodziców i zmierzy się z potężnymi golemami. Wszystko to w trakcie zaledwie trzygodzinnej, dość intensywnej przygody, bo tę dość oklepaną historię - dzięki ciekawym założeniom fabularnym i nieprzewidzianym zwrotom akcji - śledzi się z przyjemnością.
Zapomniane Księgi: Skradzione Królestwo pozwala wcielić się w młodą alchemiczkę, co umożliwiło autorom z polskiego studia World-LooM (W Sidłach Umysłu: Podróż Alicji) zaimplementowanie ciekawej mechaniki. Niektórych przedmiotów nie możemy użyć na wybranych obiektach otoczenia, bo są one nam potrzebne do wykonania rozmaitych mikstur w specjalnym menu, gdzie obok siebie umieszczamy wskazane rzeczy, a następnie rozpoczynamy ich transmutację. W efekcie powstają ciekawe preparaty umożliwiające protagonistce wysadzenie drzwi, zlikwidowanie rozmaitych blokad czy też uratowanie życia mieszkańcom wirtualnego świata.
Oprócz powyższego rozgrywka oferuje to, co doskonale znamy z gier typu HOPA, a więc eksplorację lokacji, przeprowadzanie rozmów z napotkanymi postaciami (sami wybieramy kwestie dialogowe, ale nie ma to żadnego wpływu na przebieg opowieści), a także zbieranie przedmiotów i rozwiązywanie zagadek. Łamigłówki nie wyróżniają się tu niczym szczególnym, a nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że są bardzo podobne do tych, które pojawiły się w innych grach wydanych przez Artifex Mundi.
Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to ewidentnie widać, że World-LooM stara się dogonić Artifex Mundi w tym względzie. Poszczególne tła stworzone na potrzeby gry Zapomniane Księgi: Skradzione Królestwo wyglądają niesamowicie i każde z nich potrafi mocno zachwycić, ale do poziomu katowickiego studia jeszcze trochę brakuje.
Zapomniane Księgi: Skradzione Królestwo na pozór jest grą z gatunku HOPA taką, jak wszystkie, ale dzięki wspomnianemu już systemowi alchemii potrafi się wyróżnić na tle innych przedstawicieli gatunku. Fabuła obfituje w kilka ciekawych zwrotów akcji, ale rozgrywka nie oferuje niczego, czego byśmy nie doświadczyli w poprzednich grach przygodowych adresowanych do graczy z segmentu casual. A szkoda, bo gdybyśmy znaleźli tu ciekawsze zagadki, byłaby wyższa ocena niż ta, którą widzicie poniżej.
Oszzzz piekne to jest
osz ty panie, dobre to jest ;v
TO JE DOBRE XD
superr :)