• Zaloguj Zarejestruj

    Zbieraj

    Nagrody

    Społeczność

    Jak to działa

    Wejdź na nową stronę do zarabiania - Earnweb.com

    Oceń artykuł "Recenzja Destiny 2 - Jedynka z minimalnymi zmianami?"

    (4.67/5) 12 ocen
    Gromekczek, 22 września 2018 19:33

    Recenzja Destiny 2 - Jedynka z minimalnymi zmianami?

    Destiny 2 to gra typu pierwszoosobowej strzelanki, bardzo podobnej do innej strzelanki - Halo, stworzonej przed laty przez to samo studio, również BUNGiE.

    W grze postacie są skoczne, nie tracą celności strzelając w ruchu i mają różne dodatkowe umiejętności. Mamy tu trzy różne klasy postaci: łowcę, tytana lub czarownika, a każda z nich ma inne typy wyposażenia, efekty specjalne oraz trzy odnogi lub podklasy z różnymi typami obrażeń i ładowanymi specjalnymi umiejętnościami, od fikania od wroga do wroga z kijem przez stawianie ścian, a nawet rażenia wszystkich dookoła ogromnymi piorunami niczym Imperator Palpatine.

    Jeśli przyjrzymy się systemowi strzelania, będziemy w stanie dostrzec bardzo militarny wątek. Poza wyglądem, mechanika broni nie jest zbytnio futurystyczna. Gracz strzela pociskami-kulami, bardzo zbliżonymi do amunicji dzisiejszych standardowych karabinów. Co ciekawe większość komputerowych przeciwników strzela pociskami, którym możemy wręcz zejść z drogi, podczas gdy sami na wyposażeniu mamy ultraszybkie pociski.

    Możemy również zajrzeć głębiej w strukturę Destiny 2. Okaże się wtedy, że gra bardzo zbliżona jest strukturalnie do przeciętnej gry MMO. Pomimo dialogów, opowieści i ciekawej fabuły, przechodzi się ją dość szybko. Jedyne co robimy, to grindujemy, budując i ulepszając umiejętności czy ubrania naszej postaci.



    Każde działanie funduje nam losowe nagrody, niektóre warte uwagi, a inne - bezwartościowe. O wartości nagrody dowiadujemy się dopiero po zakończeniu misji, przez co gracze nie mogą wykalkulować, czy dane zadanie jest opłacalne w wykonaniu czy nie.

    Nowa odsłona Destiny lepiej ogarnia kwestie kampanii. Można ją wykonywać samodzielnie lub ze znajomymi. Kampania poprzedniczki była dość mało rozwinięta, z minimum fabuły i płaskimi postaciami. Dwójka ma ciekawe przerywniki, wyraźnie zarysowaną fabułę, postacie, często pozytywnie żartobliwie podchodzące do sprawy. Jednak sama fabuła jest dość oczywista. Główny przeciwnik próbuje przejąć Moc zwaną Światło postaci zwanej Wędrowcem, zabijając przy okazji strażników dobra. Ale tyle o fabule, bo jest to gra na dziesiątki czy setki godzin zabawy, a fabułę przechodzimy po kilkunastu.

    Potem czeka na nas grind. I tutaj od razu rzuca się kwestia poprawionego problemu pierwowzoru - dodano o wiele więcej aktywności. Patrole i aktywności publiczne są o niebo lepiej oznaczone, mamy dużo otwartych map, dorzucono także małe przygody czy większe misje.

    I tak jak w przypadku Jedynki - Dwójka wymaga od gracza. "Chcesz zagrać dłuższe i ciekawsze wyzwania? Znajdź ekipę." W tej grze MatchMaking nie istnieje. Do szturmów czy rajdów Sześcio- lub Dziewięcioosobowych będziemy musieli zwołać znajomych. I to na nich stawia nacisk produkcja. Możemy tworzyć różnorakie klany, łatwiej znajdując znajomych.

    Niestety, o ile gra angażuje nas w tej kwestii, w kwestii łupów nie jest już tak wesoło. Najlepsze przedmioty - fioletowe Engramy sypią się stosami, co z kolei sprawia, że w przeciwieństwie do Jedynki - większość graczy miała maksymalnie ulepszony ekwipunek po kilku godzinach rozgrywki.

    Recenzując grę, nie mogę nie wspomnieć o polskiej wersji językowej. Tłumacze sprawdzili się bardzo dobrze, jednak szwankuje to przy angielskich żartach. Nie wiadomo, czy Anglicy mieli słabe poczucie humoru, czy to Polacy nie umieli dobrze odwzorować istoty żartu.



    Ale nie da się ukryć, że Destiny 2 jest bardzo ładnie wyglądającym produktem ze ślicznymi lokacjami oraz animacjami, świetną muzyką i bardzo przyjemnym modelem strzelania, który daje wiele satysfakcji, bo Hitboxy głów przeciwników są ogromne, przez co łatwo je trafić. Mimo to wydaje się być produktem dla wszystkich, a zarazem dla nikogo. Gra jest zbyt wymagająca dla "niedzielnego gracza" ale również zbyt łatwa dla "Hardcore'ów." Produkcja jest świetnym przykładem reprodukowania patentów sprawdzonych w innych grach w celu dotarcia do możliwie jak największego grona odbiorców, na przykład wsadzanie otwartego świata w tytule, gdzie on tak naprawdę nie pasuje. Tymczasem tutaj wcale nie zmieniono struktury rozgrywki, Destiny 2 bardzo kopiuje model Destiny 1. Wyjątkiem jest tylko system dropienia przedmiotów. Gra nie była dla "niedzielnych użytkowników", więc twórcy zwiększyli częstotliwość wypadania fioletowych przedmiotów, lecz gra nadal nie jest dla "niedzielnych użytkowników". Co więcej - nie jest ona również dla graczy ostro farmiących.

    Lecz sytuacja Dwójki nie jest beznadziejna, Destiny 1 również nie miało najlepszego startu, przekształciło się to w bardzo przyjemną strzelankę.
    Do zobaczenia w kolejnej recenzji!

    Oceń artykuł Recenzja Destiny 2 - Jedynka z minimalnymi zmianami?

    (4.67/5) 12 ocen

    Komentarze

    Zmieniła bym parę rzeczy a tak to ok :)

    22 września 2018 19:59
    1

    Super poradnik

    24 września 2018 12:20
    0

    Fajnie

    22 września 2018 20:48
    0

    Ciekawa recenzja :)

    24 września 2018 20:10
    0

    gartki

    2 października 2018 16:36
    0

    Bardzo dobry artykuł :)

    24 września 2018 23:17
    0

    Mi się podoba :)

    22 września 2018 22:55
    0

    Ładnie napisany artykół

    25 września 2018 19:18
    0

    fajne ,grałbym

    24 września 2018 21:07
    0