Need For Speed’a nikomu nie trzeba przedstawiać, ponieważ jest to najbardziej znana seria gier wyścigowych. Odsłona z roku 2015 oferuje bogate opcje modyfikacji aut, autentyczną miejską kulturę motoryzacyjną i wciągającą fabułę, rozgrywającą się w otwartym nocnym świecie. Ma jednak kilka istotnych wad.
Dostępnych jest wiele opcji tubingowych, szczególnie wizualnych, gdzie gracz może stworzyć auto jak najbardziej dostosowane do swojego gustu i dzięki temu poczuć, że jest naprawdę jego. Oprócz wymiennych poszczególnych części takich jak maski, zderzaki, lusterka, progi i tym podobne, może również edytować tablice rejestracyjne nadając jej oryginalny charakter dzięki możliwości wpisania własnego tekstu czy hasła. Dostępnych jest wiele felg, wraz z opcją zmiany ich rozmiaru, a na opony dostępnych jest kilka napisów.
Auto można nadać oryginalny charakter tworząc wyjątkowe wzory dzięki naklejkom, które można dowolnie modyfikować – zmieniać kolor, kształt, rozmiar, nachylenie, a nawet nadać im bardziej metaliczny wygląd. Dostępnych wzorów naklejek jest bardzo wiele, ponadto dodano (w porównaniu z NFS World) możliwość naklejenia własnego tekstu, dzięki czemu gracz nie musi męczyć się przy tworzeniu napisu ze zlepku innych naklejek. Również lakier można dowolnie wybrać w różnych wariantach. Wadą lakierowania pojazdu (chociaż w moim odczuciu niewielką) jest to, że nie można malować poszczególnych części oddzielnie, a lakier możemy nałożyć jedynie na cały samochód. Dodatkowym autem jest opcja zapisu stworzonego przez siebie wzoru i możliwości zastosowania go na innym kupionym przez siebie aucie. A nawet więcej – swoje dzieło można udostępnić innym graczom, by również oni mogli podziwiać je na własnym aucie.
Tuning osiągów to możliwość zabawy poszczególnymi częściami, po zainstalowaniu których odpowiednio zmieniają się statystyki auta – zwiększa się moc silnika, czy auto szybciej dobija do „setki” lub odwrotnie. Gracz sam decyduje na co położyć nacisk. Mamy rodzaje opon dostosowane do driftu oraz GRP, które wybieramy w zależności, w jakich zawodach mamy zamiar startować.
Każde auto inaczej się prowadzi, a gracz może to dowolnie modyfikować. Każdy samochód także brzmi inaczej. Dostępnych jest kilka kamer, jednak wśród nich nie ma widoku z kokpitu auta.
Zarówno w jeździe dowolnej jak i na wyścigach zdobywać można punkty reputacji, które pozwalają na osiągnięcie wyższego poziomu, a co za tym idzie, odblokowania poszczególnych części. Punkty reputacji dostępne są w kilku kategoriach, a zdobywa się je praktycznie na każdym kroku – jeżdżąc pod prąd, z odpowiednią prędkością czy driftując. Punkty sumuje się i przeliczają się one na odpowiedni poziom gracza. Po ekstremalnej jeździe każde auto można naprawić na stacji benzynowej lub w garażu. Uważać trzeba na policję, którą z czasem, łatwo zgubić. Trudno bowiem, by mundurowi dogonili nasze piękne auto z kilkuset końmi mechanicznymi pod maską. Moim zdaniem, na plus jest to, że policjanci nie używają sygnałów dźwiękowych, a jedynie świetlnych oraz bezmyślnie i brutalnie nie spychają nas z drogi. Można także spotkać ich biorąc udział w nielegalnych zawodach. Podobnie jak innych graczy zwiedzających sobie piękne miasto Ventura Bay. Podczas ucieczki przed policją można skryć się i zgasić silnik. Tym samym stróże prawa nie zobaczą nas i unikniemy mandatu.
Twórcy rozmieścili po całej mapie punkty do robienia zdjęć, bączków czy zdobywania darmowych części. Ich liczba jest jednak ograniczona. W każdym momencie gracz może zrobić zdjęcie swojego pięknego cacka i pochwalić się nim przed innymi graczami, którzy mają dostęp do zrobionych przez nas zdjęć i lajkują fotki, co przekłada się na punkty reputacji.
Gra to także ciekawa fabuła, która została nagrana przy udziale prawdziwych aktorów, a cutscenki pokazywane są z pierwszej osoby, co sprawia, że ma się wrażenie, że samemu tworzy się swoją legendę. Według mnie to świetny pomysł.
Można uczestniczyć w zawodach, które nie są elementem fabuły, a nawet rzucać wyzwania spotkanym na ulicy innym kierowcom w różnych trybach, np. driftu czy sprintu.
Nawet jeżeli gra się samemu, to w moim odczuciu, nie ma się aż tak mocnego wrażenia, że gra się z botami. Do gry możemy zaprosić swoich znajomych. I właśnie w tym momencie przejdę do minusów NFS 2015.
O ile Ventura Bay jest dosyć dużym miastem, to w sesji może uczestniczyć maksymalnie 8 graczy. Uwaga – wszystkich graczy, nie mam na myśli tutaj ekipy/grupy. Oznacza to, że ulice są raczej opustoszałe, a gdy chcemy dodać znajomego do gry – musimy poczekać aż zwolni się miejsce.
To gra dla naprawdę cierpliwych graczy nie tylko z tego powodu. Również musimy długo czekać wychodząc z garażu – trwa to od kilkunastu do kilkudziesięciu sekund, a czasami nawet kilku minut. Gdy bierzemy udział w wyścigu, dojeżdżamy do mety, nie cieszmy się zbyt szybko, ponieważ może okazać się, że właśnie w tym momencie wpadliśmy pod mapę. Co to oznacza? Nagle spadamy w przepaść o zielonkawym kolorze lub wtapiamy się w asfalt, a nasi rywale w tym czasie finiszują. Powrót na trasę, jak łatwo się domyślić, trwa zazwyczaj kilkanaście sekund. Chociaż gra ma już ponad rok, to twórcy nie pokusili się o rozwiązanie tych błędów.
Na pocieszenie dodam, że NFS 2015 ma świetną realistyczną grafikę, a gra chodzi płynnie (bez klatkowania) nawet na laptopach ze średniej półki cenowej, które NIE są laptopami gamingowymi. Nawet grafika na minimalnych ustawieniach wygląda naprawdę ładnie.
:O Nie doświadczyłem błędów z wyjściem poza mapę xD Fajny artykuł :)
Zgadzam się ;)
Need For Speed najlepsza gra dziecinstwa!;>
ok
nawet nawet dobre
nie ma co sie rownac z 2005
Doświadczyłem błędu zbugowania się reszty przeciwników przez co wygrałem wyścig bez problemu xd
spoko artykuł