H1Z1 - Kiedyś jedna gra, teraz dwie. Warto zagrać?

H1Z1: Just survive, H1Z1: King of the Kill. Czym się różnią? Właściwie to duża różnica, aczkolwiek kiedyś można to było kupić w jednej cenie.

 

W mojej opinii gry te są słabe jeśli chcemy grać samemu. Nawet nie opłaca się podchodzić, bo takowa rozgrywka jest bardzo sucha, jeśli nie słyszymy drugiej osoby przy nas. I mówię tu o obu tych produkcjach.

 

Zaczynająć od wersji "Just survive" - jak sam tytuł mówi "Tylko przeżyj". Nie robimy tam zupełnie nic. Rozgrywka może być flegmantyczna, czyli powolna lub bardzo dynamiczna. Zależy to tylko od nas i osób w naszym otoczeniu. Rozgrywka potrafi być bardzo podobna do gry RUST, ponieważ wszystko opiera się na tym samym. Nawet grafika momentami potrafi być łudząco podobna. Samą rozgrywkę oceniam bardzo słabo, ponieważ bardzo trudno się wstrzelić w moment, w którym nie jest wszystko rozwinięte na maksa, a ktoś jeszcze gra.

 

Inaczej moja opinia skłania się ku części "King of the Kill", bo tutaj nie musimy grać cały czas, aby coś osiągnąć. Możemy wbić na godzinkę, dwie, pobawić się i pójść. Gra jest dosyć ciekawa, aczkolwiek z wieloma błędami, które w sumie nie przeszkadzają za bardzo. Gra jest bardzo słabo zoptymalizowana, ponieważ na tak "średnio" wyglądającą grafikę, fps'ów jest dosyć mało. Mówię to w porównaniu do takich gigantów graficznych jak na przykład Wiedźmin 3.

 

Nie rozumiem także dlaczego rozłączyli tę grę na dwie części. Domyślam się, że chodzi tu o to, żeby zdobyć dwa razy więcej pieniędzy na jednej produkcji, ale czy to nie poszło za daleko?

 

Co sądzicie o tej grze? Kupilibyście ją chętniej teraz, czy jak była w jednej części?