• Zaloguj Zarejestruj

    Zbieraj

    Nagrody

    Społeczność

    Jak to działa

    Interested in getting rewards for free?
    $5 for every new user with code: EARNWEB5
    Register in browser or download mobile app to redeem your bonus:
    Register Download
    Earnweb QR

    Ciąg dalszy mojej książki Wojna Żywiołów

    Przepraszam za wszelkie błędy lub literówki, ale spróbujcie ocenić samom fabułe. :)

    Rozdział 2
    Pewnej nocy stała się tragedia narud ognia zatakował narud ziemi. Wszystkie wsie, misata zaczeły płonąć. Zamek magów ziemi został obroniony lecz wszystko inne zostało spalone. Jednak twierdza została osłonięta wielkimi kamiennymi murami, które nie przepuszczał oginia do twierdzy. Talia nic niewiedziała ponieważ trenowała na pustyni, lecz kiedy przyszła wszyskto stał w płomieniach załamana klękła na ziemie i zaczeła płakać nagle jedn z magów ognia zauważuł ją i krzykną:
    - EJ ty !
    Talia szybko powycierała rekami oczy i zaczeła uciekać. Niestety mag ognia rzucił przed nią kulę ognia, która zrobiła płonący mur. Talia zatrzymała się i niewiedziała co robić. Po chwili postanowiła sie wziąć w garść i zaczeła walczyć. Kiedy mag zbliżył się do niej od razu wyrwała z ziemi cztery kamienie i rzuciła je na niego. Mag jedn kamięn zniczczył kulą ognia, ale reszta trafiła go i odepchneła. Następnie Talia za magiem stworzyła kamiene kolce, a później wyrwała kolejny kamien tym razem większy od poprzednich rzuciła w niego. Kamień popchną go tak mocno, że mag wpadł na kolce, które przebiły jego ciało. Talia po zabiciu go stworzyła komienny mur przed siebie i pojechała po nim na desce. Wróciła na pustynie i wszystko opowiedziała wojownikowi wiatru. Powiedziała mu tagże, że zemści się i zniszczy naród ognia. Yasuo postrzymał ją od tego wyboru i powiedział jej, żeby się nie kierowała gniewem bo skończy tak jak oni. Talia posuchała go i kiedy ochłoneła Yasuo przedstawił jej swój plan:
    - Więc tak pójdziemy do narodów roślin, wody, i powietrza i ostrzeżemy ich o nad chodzącym nie bezpieczeństwie.
    Po przedstawieniu planu Talia i Yasuo położyli się na piasku.
    Rodział 3
    Kiedy słońce wstało Talia i Yasuo ruszyli do narodu roślin. Niestety nie było to takie łatwe najpierw musieli przejść przez gęstą dżungle gdzie były niebezpieczne gatunki roślin. Kiedy znajdowali się w środku dźungli. Niespodziewanie Talie chwyciły niebezpieczne plącza. Yasuo wyciągną swoją katane i chciał przeciąć plącza, lecz zatakowały go rośliny podobne do róży tylko, że niebieskie i wypuszczały substancję, która usypiała. Roślina miał także miała kolce. Rosliny owineły się wokuł wojownika i zaczeły go usypiać, ale Yasuo użył mocy wiatru, która spowodowała silny wiatr, który wyrwał rośliny z korzeniami a one umarły. Duszona Talia przez pnącza traciła przytomność. Yasuo szybko przecioł ploncza Talia przyduszona musiała chwilę odpocząć. Po chwili ruszyli dalej. Kiedy prawie wyszli z dżungli nagle pojwił się mur z kujących krzewów,  które blokowały dalszą drogę. Nagle za ich plecami rośliny połanczały się w jednego wielkiego potwora. Yasuo zajął się potworem, a Talia zajeła się murem. Potwór ruszał na wojownika, a ten wyciągnął katane i zaczął wbijać swoje ostrze w potwora. Stwór wykonał kilka powolnych ciosów, ale Yasuo był bardzo zwinny i sprawnie je omijał. Pod koniec machnął mieczem i wysłał tornado, które mocno oddepchneło potwora. Po walce wrócił do Tali, która zrobiła podziemny tunel prosto do narodu roślin. Kiedy wyszli z tunelu Yasuo musiał uleczy sowje rany, których doznał podczas walki. Wyciągną flet i zaczoł grać swoją ulubioną melodię, która wyleczyła wszystkie rany jaki posiadał. Później ruszyli dalej, aż do bramy roślinnej twierdzy. Kiedy doszli do bramy ona odrazu sie otworzyła jakby wiedziała, że przybyli. Weszli do środka i myśleli, że zobaczom ludzi, ale ich niezobaczyli były tylko rośliny przypominające wyglądem ludzi. Chodziły i pilnowały twierdzy przed złem. Później weszli do sali tronowej gdzie schronil się magowie roślin, którzy wiedzieli co nastąpi. Yasuo przemówł:
    -  Chcemy was ostrzec.
    - Wiemy, wiemy wszystko co się stało i co nastąpi - przemówił najstarszy z magów.
    - Ale jak to ?! - zdziwił się wojownik
    - Tak to - odpowiedział mag
    Kiedy Talia chciała coś powiedzieć nagle nastąpiło trzensienie ziemi, a potem było zimno. Wszyscy wyszli na dwór i zobaczyli, że wszystko zamarzło: mury, strarznicy wszystko cała twierdza i dżungla. Nagle z nieba zaczeły lecieć lodowe spole, które zmierzały prosto w magów. Talia szybko stworzyła kamiennom kopółe, która ochroniła ich przed soplami. Następnie kopóła zawliła się i w tedy pojawili się magowie lodu i ich królowa Lisandra, która była pół lodem, pół człowiekiem. Napoczątku była zwykłom dziewczynkom lecz po katastrofie zmineiła się. Kiedy miał 13 lat weszła do lodowej jaskini niespodziewnaie jeden z sopli wbił się jej w serce zgineła by gdyby nie jej moc lodu. Tak stała się pół lodem, pół człowiekiem. Była też najpotęrzniejszą czarownicą lodu w cały narodzie więc ona żądziła. Lisandra przemówiła:
    - Poddajcie się bo inaczej zamroże was w bryły lodu.
    - Nigdy, będziemy walczyć do końca - powiedział jeden z magów roślin.
    Rozpoczeła się walka magowie lodu strzelali kualmi lodu, a Lisandra stała i patrzyła na walkę. Yasuo zają się dwoma magami lodu, Talia jednym a magowie trzema. Magowie skierowali swojimi soplami lodu na wojownika wiatru. Yasuo obronił się swoim tornadem wiatru, które zniszczyło sople. Później wyciągną swoją katane  i jednego maga przecioł w pół a drugiemu odcioł głowę. Talia odrazu rzuciła durzym głazem, który wyrwała z ziemi, lecz mag lodu zamroził głaz i zniszczył go lodowym mieczem. Talia zdenerwowała się i spowodała, że kamień pod którym stał mag wystrzelił go i w leciał w kamienny kolec, który stworzyła Talia.  Magowie roślin spowodowali, że rośliny owineły sie wokuł magów lodu i udusiły ich.  Lisandra zdenerwowała się i wysłała wielką lodową kulę prost w magów. Talia i Yasuo szyblko podbiegli do nich. Talia stworzyła kamienną tarczę, która ochroniła ich przed mrozem. Lisandra myśląc że ich zabiła znikła.
      
    Rozdział 4
    Po ciężkiej walce Talia zniszczyła kaminną tarczę by wyszli na zewnątrz. Wszystko było zamrozone nie stety okazało się że kaminna tarcza nie ochroniła wszystkich z magów roślin została tylko czarodziejka Zyra, która postanowiła, że pójdzie z nim ostrzec narud wiatru. Znalezienie wietrznej twierdzy był ciężkie ponieważ znajdowała się gdzieś w chmurach, które maskowały ją. Zyra stworzyła naj wysze rośliny na świecie, które sięgały poza chmurami i szukały twierdzy. Niestety z zachodu nadciągały ciemne chmury, a to oznaczało, że narud błyskawic atakuje. Nastała noc Talia zrobiła ognisko, żeby było ciepło. Yasuo oddalił się trochę od ogniska wbił swoją katane w ziemie i opierając sie onią grał na flecie melodię. Zyra otaczała ognisko roślnami, które miały chronić ich przed niespodziewanymi atakami. Yasuo po jakimś czasie wrócił do ogniska i smutny powiedział dziewczynom:
    - Chyba to przegramy.
    - Dlaczego ? - spytała Talia
    - Narud ziemi został uwięziony w płomieniach, a narud roślin zamrożony. Przegraliśy. - odpowiedział
    - Mam jeszcze szanse przecież jeszcze jest narud wiatru.
    - Który upadnie.
    - A skąd to wiesz.
    - Czas ci opowiedzieć dlaczego odeszłem od narodu wiatru, więc tak zaczeło się to po kilku dniach po śmierci moich rodziców. Naród wiatru podzielił się na tych co chca pokoju i tych co chcą wojny. Teraz nie zajmują się wrogiem tylko walczą ze sobą. Nie wiedzą co się dzieje na świecie bo są zajęci zgładzeniem siebie na wzajem. Dla tego odeszdłem.- Yasuo po opowiedzeniu histori strasznie się zdenerwoał i przypomniała mu się śmierć rodziców i wtedy jak się czuł. Yasuo znowu odszedł i zaczoł grać na flecie. Zyra w tedy zapytała:
    - Co mu się stało ?
    - Zdenerwował się, zawsze kiedy się zdenerwuję lub przypomni sobie o rodzicach zaczyna grać na flecie, to go uspokaja.
    - Aha
    Po rozmowie tej wszyscy poszli spać. Nastepnego dnia Zyra stworzyła ze swoich roślin most, który prowadził do twierdzy wiatru. Po przygotowaniu ruszyli do twierdzy. Im wyrzej byli  tym było wietrzniej i zimniej. Kiedy dotarli na miejsce przeszli przez brame. Widzieli wielu magów wiatru, którzy patrzyli na siebie mrocznie i jakby chcieli się pozabjać. Szli dalej aż do sali tronowej gdzie rozmawiali z najstarszymi magami wiatru. Jeden z nich od razu zaczoł rozmowe kiedy zobaczył Yasuo:
    - Dawno cię tu niebyło wojowniku.
    - Przyszliśmy was ostrzec przed nadchodzącą wojną. - powiedział Yasuo
    - Co jakiej wojny ha ha ha - zaśmiał się razem z innymi
    - Co w tym takiego śmieszngeo - zdziwiła się Talia
    - Nie ma i nie będzie żadnej wojny - powiedział - idzcie już jesteśmy zajęci
    - Ale dopiero przyszliśmy...
    - Idzcie już ! - przerwał Tali i krzyknął
    - Chodź my już - powiedziała Zyra po cichu do Tali
    - Nie ! ja chce wiedzieć o co tu chodzi  - krzykneła
    - Dosyć koniec rozmowy ! - zdenerwował się mag
    Nagle zerwał się silny wiatr, który wyrzucił ich z twierdzy nadół. Talia, Yasuo i Zyra nie wiedzieli co dalej robić. Ciemne chmury były coraz bliżej. Bohaterowie ruszyli uwolnić narud ziemi. Po kilku godzinach marszu byli na terenach pustynnych i pojawiła się burza piaskowa. Talia zrobiła kamiennom tarcze, w której zchronili się i przeczekali burzę. Kiedy wstało słońce Talia zniszczyła tarcze i ruszyli dalej. Nagle wszyscy wpadli do piaskowej dziury. Kiedy otrząsnęli się zobaczyli, że są w podzeimiach i że przed nimi jest świątynia Azira na samym jej sztycie była wyrzeźbiona jego głowa. Talia nie mogła uwieżyć własnym oczom, myślała że świątynia Azira nie istnieje a tu prosze. Po chwili Talia krzykneła do reszty:
    - No co wy tak stojicie no chdzcie !
    Weszli do środka a tam widzieli: dużo piasku, na scienach dziwne nie zrozumiałe pismo i obrazki. Kiedy doszli do końca sobaczyli grup Azira a nadnim na ścianie jego pustynne berło. Nagle Zyra krzykneła:
    - Ej !!! A jak uda nami się skrzeszyć go to może nam pomorze.
    - To tylko legenda. - powiedział Yasuo
    - Tak tylko legenda a co z świątynią jesteśmy w niej więc jak ona istnieje to on też ! - krzkneła zdenrerwowana Zyra
    - Co nam szkodzi, możemy sprubować. - powiedziała Talia
    - Ale legenda mówi że by go skrzesić trzeba wymówic starożytne zaklęci. - Powiedziała Talia
    - Ja je znam. - podiwdział Yasuo
    - Skąd ? - zapytała się talia
    - Nie ważne mamy mało czasu do roboty ja wymówie zaklęcie a w bierzcie berło.
    Yasuo wymawiał zaklęcie a dziewczyny wzieły berło i położyły na grobie. Pochwili berło zaczeło się unosić i zaczeło świecić światłem. Piasek wlatywał do grobu, który otworzył się. Azir wyleciłał z grobu, wzioł berło i przemówił.
    - Kto mnie wskrzesił.
    - To my - powiedziała Talia
    - Czemu to zorbiliście ? - zapytał
    - Potrzebujemy twojej pomocy. - odpowiedziła
    - Dobra zgadzam się, ale o co chodzi.
    - Narud ognia, lodu i błyskawic chcą przejąć władzę nad siwatem i chcą rozpętać wojnę.
     Azir uderzył berłem o ziemie i piasek uniusł ich i polecieli uwolnić narud ziemi.
    Rozdział 5
    Kiedy już byli na miejscu magowie ognia odrazu zaczeli rzucac w nich kulami ognia. Wylądowali i zaczeli walczyć, Yasuo wyciągnął swoją katane i jednym po drugim zabijał magów ognia szybko i zwinnie. Azir razem z Talią i Zyrą przyszedli do murów twierdzy ziemi. Azir przykrył ogień piaskiem, Talia wyrwałą z ziemi wielki kamień, który rzuciła w mur i zrobiła wielką dziurę przez, którą przeszli. Yasuo bez problemu zabijał oddziały ognia dla tego ich przywódza zdenerwował sie i sam chciał się rozprawić z wojownikem wiatru. Ich przywudza nazywal się Brand, wyglądał jak człowiek, ale nim niebył pokrywał się ogniem i spaleniznom. Pojawił się z ognia i kierował swoję kule ognia prosto w Yasuo. Wojownik osłonił się wietrzną tarczą, która gasiła kule Branda. Yasuo potem machną mieczem i wysłał tornado. Brand zrobił wikołka w bok i rozłożył ręce a wtedy pod nogami Yasuo robiło się gorąco zrobił unik a z ziemi wybuchł ogień.  Wojownik znowu wysłał tornado i tym razem trafił. Tornado uniosło Branda w powietrze Yasuo podbiegł do niego i przecioł go wpół a ten wybuchną mocno odpychając Yasuo. Talia razem z Zyrą uwalniały spod ognia magów ziemi. Azir zajmował się resztą magów ognia których zasypywał piaskiem. Kiedy Yasuo otrząsnął się z wybuchu zauważył jak Brand znika w płomienia ognia. Później zauwarzył, że wokuł niego jest ogień. Wojownik wyciągną flet, skrzyrzował nogi i zagrał melodię. Wiatr zaczoł go unosić w powietrzu a jego rany zaczeły znikać. Ogięń zaczoł gasić się a dym znikać. Talia, Zyra i Azir po uwolnięciu magów ziemi i pokonaniu magów ognia wyszli z twierdzy i ruszyli do Yasuo. Kiedy wszystko się uspokojiło Zyra zaytała Azira:
    - Wiesz może jak uratować muj narud spod mrozu.
    - A co się satło ? - zapytał się Azir.
    - Lisandra zamrosiła całą twierdzę i ich mieszkańców.
    - To prostę by odmrozić twój naród trzeba ją po prost zabić.
    Po rozmowie i lekkim odpoczynku ruszli w strone lodowej twierdzy królwej Lisandry.

    28 października 2016 15:06 324
    0

    Napracowałeś się ;D

    28 października 2016 15:47 324
    0

    Sporo błędów ale treść 5/5 popracuj nad błędami i będzie bardzo dobrze

    28 października 2016 16:29 324
    0

    dzięki

    28 października 2016 17:29 324
    0

    artykuł pisz to ci dadzą KD

    30 października 2016 13:51 324
    0

    dużo błędów

    30 października 2016 15:23 324
    0

    wiem

    30 października 2016 15:56 324
    0

    Bardzo przyjemnie się czyta czekam na kolejną część :)

    5 listopada 2016 09:57 324
    0

    dzięki

    6 listopada 2016 14:34 324
    0

    fajne sporo błędów ale 200 na 100%

    6 listopada 2016 14:42 324
    0

    dzięki kolejne rozdziały już udostępniłem

    6 listopada 2016 14:43 324
    0

    Nawet to ciekawe :D

    19 października 2019 01:55 324
    0

    Aby skomentować musisz być zalogowany!

    Zaloguj się