Wyrażam dobrowolną i odwoływalną zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora w celu świadczenia usług serwisu gamehag (zgodnie z Ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych [Dz.U.1997, nr 133, poz. 883 z późn. zm.]). Poinformowano mnie o tym, że podanie moich danych osobowych oraz wyrażenie zgody na ich przetwarzanie jest dobrowolne oraz o przysługującym mi prawie do dostępu, kontroli przekazanych danych, ich poprawiania, a także o prawie sprzeciwu wobec przetwarzania oraz przekazywania moich danych osobowych innym podmiotom.
Każda gra MMO istnieje dzięki ludziom, którzy chcą na nią poświęcać swój czas. Tak było kiedyś, tak jest teraz oraz zapewne i będzie. Nie inaczej jest w World of Tanks, które oczywiście grupę produkcji MMO reprezentuje. Każdy producent gier MMO wie też, że graczy trzeba rozpieszczać, a przynajmniej robić to do takiego stopnia, by Ci chętnie zostali z tytułem na dłużej, a przy okazji łaskawiej otworzyli swoje portfele, by kupić jakąś zawartość Premium. Jak to jest z WG – każdy gracz wie. Studio niechętnie daje coś za darmo, a wyjątkiem są prezenty świąteczne w postaci nisko-tierowych czołgów Premium, które raczej sobą niczego dobrego nie reprezentują. Ot zwykłe „piździki”, które strzelą i jeżdżą. Dlatego też większość graczy bez wahania sprzedaje wspomniane „prezenty”, zachowując sobie miejsce w garażu oraz kilka dodatkowych setek/dziesiątek tysięcy kredytów. Nie inaczej było i w tym roku, gdzie tegoroczny gift w postaci radzieckiego T-29 przez większość graczy został posłany na przysłowiowe żyletki. Nasza redakcja [rykoszet.info] nieoficjalnie dowiedziała się, że WG zaczęło baczniej przyglądać się sprawie i szacować, ile osób zachowuje darmowe „prezenty”, a ile woli je sprzedać. Oczyścicie wyniki tegorocznej analizy nie napawają optymizmem, gdyż większa część graczy sprzedała tegoroczny podarunek (T-29), stąd studio może dojść do wniosków, że skoro gracze nie zostawiają takich rarytasów w garażu, to czy w ogóle jest sens obdarowywać ich takimi czołgami – przez to firma zastanawia się co poczynić dalej z polityką darmowych „prezentów”. W końcu zawsze można wrzucić taki czołg do sklepu Premium za, powiedzmy, 20 złotych i jeszcze troszkę podoić użytkowników. Dlatego pytanie brzmi, czy aby władze WG na pewno wiedzą, co chcą osiągnąć takim krokiem. Obrażanie się na graczy, że Ci nie chcą zachować w garażu – nie bójmy nazwać rzeczy po imieniu – szrota nie jest chyba rozwiązaniem, które zjedna społeczność gry. Zamiast tego mądrzejszym krokiem byłoby skupić się na poświęceniu trochę czasu i przygotować chociażby ten V tier i dać go graczom raz do roku. Niestety obecnie widać, że studio brnie do przodu z klapkami na oczach, które nakierowują cały jego zapał na zarabianie – w tej grze nic nie dostaniecie za darmo, prócz wpierdzielu na randomach. Nawet za śmieszne inskrypcje i kamuflaż trzeba zapłacić 40 złotych (unikatowy kamuflaż WG Fest). A jak pisaliśmy na początku – gracze lubią być rozpieszczani. Nawet raz do roku. A jakie jest Wasze zdanie na temat takiej polityki WG? Czy sprzedaliście tegoroczny prezent świąteczny czy został on w waszych garażach? Piszczcie w komentarzach!