Wyrażam dobrowolną i odwoływalną zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora w celu świadczenia usług serwisu gamehag (zgodnie z Ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych [Dz.U.1997, nr 133, poz. 883 z późn. zm.]). Poinformowano mnie o tym, że podanie moich danych osobowych oraz wyrażenie zgody na ich przetwarzanie jest dobrowolne oraz o przysługującym mi prawie do dostępu, kontroli przekazanych danych, ich poprawiania, a także o prawie sprzeciwu wobec przetwarzania oraz przekazywania moich danych osobowych innym podmiotom.
Gameforge, jako wydawca i producent jak większość z nas wie, skupia się głównie na produkcjach przeglądarkowych, pełnych mikropłatności, czyli w większości te same mechaniki w innej otoczce, mające być maszynkami do robienia pieniędzy. Jednak niemiecka spółka już od dawna próbuje atakować rynek MMORPG'ów, sęk w tym, że swoimi przyzwyczajeniami i sposoby zarabiania gotówki zdają się kierować nawet tutaj.
Nostale, czyli tytuł studia Entwell, pełnoprawny MMORPG osadzony w klimacie japońskiej mangi wyróżniał się cukierkową szatą graficzną i wieloma innowacyjnych rozwiązań- niestety, nie wykorzystanych nigdzie indziej. Aktywności poboczne, sezonowe eventy, czy rajdy były idealną odskocznią od monotonnego bicia mobów- w tej grze nie dało się po prostu nudzić.
Problemy zaczęły się gdy studio powierzyło swój produkt w ręce Gameforge'a, którego nawyki szybko zaczęły kierować Nostale na tory totalnego pay to win. Item Shop zrezygnował z oferowania jedynie kosmetycznych smaczków w postaci różnych, czasem komicznych przebrań, systemem brania ślubu dla wyjątkowo samotnych graczy, albo zmodyfikowanie nieco naszego wierzchowca na rzecz nowych bonusów, czy nawet wyposażenia do kupienia za złotówki. Sprawiło to, że dla przeciętnego użytkownika tytuł po prostu przestał być grywalny i zasób portfela całkowicie zastąpił zaangażowanie i długie, często żmudne osiąganie swoich celów zachowując zdrową konkurencję. W efekcie, świeżo stworzony trzeci serwer zaczął dość szybko pustoszeć odpychając nowych graczy i coraz więcej starych wyjadaczy, przywiązanych do swoich kont nieco bardziej. Gracze owego serwera żądali od twórców fuzji z jednym z dwóch wcześniej istniejących, jednak bez skutku. Odpowiedzią wydawcy było usunięcie opcji dwóch serwerów na kliencie Steam, co prawdopodobnie ma sprawić, by najsłabiej zaludnione serwery zaczynały powoli padać.
Metina nie muszę chyba nikomu przedstawiać, jest już chyba wpisany w kult i nie lada tradycję zapaleńców MMORPG. Działając w Polsce od 2007 zyskał sobie przychylność tysięcy graczy w samej Polsce, swego czasu był wśród graczy istną ikoną internetowej popkultury. Od kiedy za wydawanie gry na terenie Europy i Stanów Zjedoczonych odpowiada Gameforge, wracamy do pierwszego tytułu w tym artykule. Item Shop przerzucając się z fryzur dające lekkie bonusy na ulepszacze premium, wyposażenie czy przedmioty mogące znacznie zwiększyć statystyki postaci, stała się kompletnym must-have każdego gracza. W efekcie, większa część rynku w grze przestała być przychylna nowym graczom, a niegdyś przedmioty średniej półki, które bez trudu można było sprzedać za dość pokaźną sumkę, teraz traktowane są przez graczy jako odpad. Podobnie jak przy Nostale, pod koniec 2018 roku Webzen zdecydowało się na fuzję ośmiu serwerów w dwa dotychczasowe, trzeci i zarazem najnowszy pozostał bez zmian pod swoją nazwą. W wyniku fuzji, część przedmiotów najprawdopodobniej zbugowana nie trafiła do swoich właścicieli na nowych serwerach- doprowadziło to do kolejnego ciosu w tytuł, jakim były masowe migracje. Jedyne co chroni Metin przed zapomnieniem są skupiska wciąż powstających, średnio legalnych serwerów prywatnych, oferujące zróżnicowane poziomy trudności, znacznie częstsze eventy i wiele własnych, całkiem innowacyjnych rozwiązań. Jednak potocznie nazywany "Pe-el" czyli oryginalny klient w Polsce, zaczyna widocznie podupadać i niewykluczone, że spotka się to z brutalną myślą zamknięcia projektu.
Gameforge stał się synonimem zbliżającego się końca, co widać na przykładzie Nostale, Metina, czy samego 4story- niegdyś popularnego RPG'a, dziś już wspominanego tylko melancholijnie, jako dość przyjemne wirtualne wspomnienie. Gołym okiem widać jak koszmarnie wpływa to na produkcje, które "wchodzą pod skrzydła" potężnemu wydawcy.