Recenzja Futurama: Worlds of Tomorrow - Jaacie...

Co się stało z Futuramą?
Na początku było całkiem nieźle - jak już zainstalowałem to pokazała się scenka wręcz wzięta z serialu, potem było już troszkę gorzej. Naszym zadaniem w tej grze jest odtworzenie Nowego Jorku, który legł w gruzach. Stawiamy budynki, które mają nam przynosić pieniądze - tutaj przypomina mi clickera, którym nie jest, ale dalej niesmak pozostał. Gra jest wręcz kopią Farmville w skórze Futuramy. Ogólnie bym nie narzekał, bo takie gry nie są jakieś złe, ale tutaj to nie pasuje, czekałem na coś więcej, o wiele więcej.

Oczywiście nie brakuje typowych gadek jak na naszych bohaterów przyształo, no ale ... słabo! Żeby odblokować nowe budynki, czy tam nowe dzielnice musimy walczyć z kosmitami - walka ta jest tak banalna, że 3-letnie dziecko dałoby radę bez niczego. Tym bardziej że możemy zadawać ciosy krytyczne poprzez uderzanie w ekran w dobrym momencie. Ajj... za łatwo teraz!

Dodatkowo mikrotransakcje bez których się praktycznie nie da grać - gra bez nich jest strasznie trudna, a twórcy na każdym kroku przypominają nam o ich istnieniu. Gra wywołuje pewien niesmak.

Podsumowując - nawet nie warto ściągać, nawet jeśli lubicie takie "clickery" to te mikropłatności nie pozwolą Wam grać na poziomie. Dodatkowo czasami gra się ścina - jak to jest możliwe? Przecież tutaj wszystko powinno płynniej chodzić - gre oceniam na 23 punkty w skali od zera do stu. Mogłoby być gorzej - żartuję.
Dzięki za przeczytanie mojej recenzji, wbijcie na mój profil, a na pewno znajdziecie coś jeszcze dla siebie!

Spoko recenzja :)

Podoba mi sie :D

Super praca

można wiedzieć na jakim urządzeniu testowałeś grę ?

wow

Gra taka 2/10

Tak srednio bym powiedzial

spoks jest

kolo spoko mordo

super artykul