Światowa trójca w komplecie - o fenomenie World Of Warships

Mieliśmy już styczność z czołgami, samolotami i pełnymi napięcia dynamicznymi potyczkami.
Pora na chwilę relaksu, choć nie przy kolejnej platformówce, a strategicznym World Of Warships.

Trzeba przyznać, że Wargaming podbił rynek gier wojennych w najszybszy i najbardziej efektowny sposób od lat. Po osiągnięciu sukcesu - wydaniu World of Tanks - twórcy nie zasypali gruszek na wierzbie, lecz poszli o krok dalej, zatrzymując u siebie znaczną część graczy i stworzeniu kolejnych części.

Pierwszą z nich jest World of Warplanes, który przedstawiał, znów dynamiczne, starcia samolotów. Choć gra tak wyczekiwana, pozostawiała wiele do życzenia. Twórcy jednak zauważyli pewien problem i naprawili go najszybciej jak się dało. To przywróciło fanom nadzieję, że kolejna gra, będzie jeszcze lepsza.

I tak oto nadeszła pora na World of Warships. Po samolotach i czołgach mieliśmy styczność ze statkami. Kto wie, gdyby była to kolejna gra tak dynamiczna i agresywna, może nie była by tak wspaniałym ukojeniemdla serc graczy. Autorzy jednak przeczuwali na co czeka ich widownia - na grę, która była by odskocznią od rzeczywistości.

Bo choć statki miały ogromny wpływ na losy świata, to mało kto znał ich poczynania. Marynarka wojenna staje się teraz nieodzownym elementem każdego silnego państwa.
Relaks - Coś co oferuje nam niewiele gier wojennych. Tutaj akcja, choć wciąż pełna emocji, jest bardziej spowolniona. Dodaje to niesamowitego urokui piękna.

Przejdźmy do samej gry - Jak zawsze gracze dzielą się na dwa zespoły, których celem jest, albo wyniszczenie przeciwnego zespołu, albo przejęcie głównego puntku na środku mapy. Jest też tryb, powiększający liczbę tych właśnie puktów strategicznych.
Oprócz licznych narodowości mamy do wyboru takie klasy:

• niszczyciele
• krążowniki
• pancerniki
• lotniskowce