UNTIL DAWN, to produkcja wydana stosunkowo niedawno na konsolę PS4 przez Supermassive Games.
Jedni twierdzą iż jest to kolejny przeciętny film klasy B, inni zaś, że jeden z lepszych horrorów z jakim mieli do czynienia.
Ale czym jest ta produkcja? Najlepszym pasującym określeniem jest pojęcie film interaktywny.
FABUŁA
Zacznijmy jednak od początku. Na pierwszy rzut oka tytuł nie wyróżnia się niczym szczególnym.
Ot mamy kilka nastolatków ze Stanów Zjednoczonych, którzy wybierają się na odludzie i nagle są zmuszeni walczyć o przetrwanie.
Brzmi znajomo? Oczywiście, że tak ponieważ jest to oklepany schemat horroru, jednak mimo tego wciąż się sprzedaje.
Jak wspomniałem, przyjdzie nam przeżyć historię grupy 10 nastolatków, którzy całą paczką wybrali się do domku na odludziu. Pech jednak chciał, że dwoje z nich ginie.
Po roku pozostała ósemka postanawia wybrać się w to samo miejsce, by uczcić pamięć zmarłych i pokazać, że mimo tego oraz różnorakich osobowości ich grupa nie rozpadła się.
Od tego momentu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. I tu wkraczamy my i od naszych decyzji zależeć będzie jak potoczą się dalsze losy bohaterów.
Jednego możecie być pewni: śmierć czyha na każdym kroku.
Wiele więcej zdradzić nie można, ponieważ zostanie to potraktowane jako spoiler, a sami twórcy postarali się by we wszelkich zwiastunach czy trailerze pokazać jak najmniej, aby to gracz mógł odkryć jak najwięcej.
POSTACIE
Nie ma co doszukiwać się tutaj odmienności w stosunku to innych horrorów tego typu, ponieważ postacie, z którymi przyjdzie nam współpracować nie zaskoczą nam swoimi osobowościami.
Głupi mięśniach- jest, marudząca lala- jest, podrywacz- jest, tak więc mamy tutaj czystą klasykę.
Nie zabraknie też głupoty, czy może braku logicznego rozumowania postaci, jak to bywa w tego typu filmach.
Najlepszym przykładem jest znane od dziesięcioleci powiedzenie "będzie lepiej jeśli się rozdzielimy", lub "co to za hałas? Lepiej sprawdzę (całkiem sama)".
Mimo, że gra nie ma zbyt wiele czasu by opowiedzieć nam o każdej z postaci i możemy uważać, że znamy jej zamiary, to czasem możemy być zdziwieni.
Nasi towarzysze pod wpływem ostatnich wydarzeń mogą się zmieniać, zależnie od podjętych przez nas decyzji i miło, lub niemile nas zaskoczyć.
STEROWANIE
Sterowanie nie jest niczym wymyślnym, ponieważ tak na prawdę przez większość czasu będziemy zmuszeni biernie oglądać cut-scenki, czasem jedynie trzeba wybrać jeden z kilku możliwych dialogów, by scena potoczyła się dalej.
Jednak nie zawsze tak będzie, często i gęsto będziemy musieli szybko reagować w tych właśnie scenkach, gdy na ekranie pokaże się ikonka odliczająca czas byśmy wcisnęli jakiś przycisk na padzie. Jeśli nie zdążymy- klops, walniesz głową w pień, lub się zranisz. W najgorszym wypadku ewentualnie umrzesz
Prócz tego możemy uświadczyć, szybkiego wyboru jednej z kilku możliwych decyzji. Czy będzie ona zła czy dobra, przekonamy się dosyć szybko, lub w późniejszym etapie gry.
Właśnie na te decyzje musimy uważać, ponieważ mogą się one mocno odbić na innych bohaterach.
Weźmy sobie przykład z filmu: Możemy spróbować pomóc innej osobie, lub zostawić ją na pastwę losu. Jeśli zdarzy się, że tak osoba jednak przeżyje, to później, gdy będzie miała wpływ na życie lub śmierć tego, który ją opuścił, może wybrać zemstę i zostawić go na pewną śmierć.
Prócz, tego będziemy mogli swobodnie przemieszczać się przez część lokacji. Możemy to robić szybko, lub też dokładnie je badać, dzięki czemu znajdziemy wskazówki odnośnie wydarzeń, w których bierzemy udział.
Nie zabraknie też tradycyjnych, celowników, którymi musimy szybko namierzyć konkretny cel aby rozgrywka potoczyła się dalej według naszej myśli.
Ciekawym dodatkiem jest tryb, w którym nie możemy się ruszać. Mimo pozornej prostoty, czasem bywa ciężki do przebycia. Polega on na tym by... nic nie robić. Tak dokładnie, nic nie robić.
Niby łatwe, lecz przy niektórych scenahc "jump-scare"wydaje się to niemożliwe, by odruchowo nie ruszyć którymś z przycisków na padzie.
NIE GRAJ W NOCY, KAMERZYSTA CIĘ GONI
Jedną z rzeczy, które twórcom udał się nadzwyczaj dobrze jest widok jaki otrzymujemy.
Zamiast sztywno osadzonej kamery, ta porusza się za naszą postacią, dzięki czemu gra nabiera dynamiki, a my mamy wrażenie jakby za naszym bohaterem coś podążało, a my patrzymy przez oczy tej istoty.
Często i gęsto, kamera ulokowana jest za drzewem, lub w krzakach, co jakiś czas nieco się wychylając, co jeszcze bardziej wzbudza uczucie, że ktoś nas obserwuje, do tego mocno potęguje odczucie ciągłego osaczenia.
Tak więc, zamiast zwiedzać sobie swobodnie starą kopalnie, będziemy ją eksplorować z dwukrotnie powiększoną ilością uderzeń serca, ponieważ nigdy nie wiemy czy za chwilę coś na nas nie wyskoczy, czy to tylko zabieg przy użyciu kamery.
PODSUMOWANIE
Ogólnie, mimo iż jest to produkcja, która nie różni się swoim schematem od innych tego typu gatunków, to trzeba przyznać, że gra się całkiem przyjemnie.
Oprawa graficzna oraz audio robią swoje i nawet na moment nie czujemy się bezpiecznie w tym świecie.
Najlepszym plusem zdecydowanie jest panujący klimat, który możemy niemal ciąć przy pomocy noża.
Wadą zdecydowanie jest tutaj polski dubbing, ale ten możemy sobie szybko zmienić na angielski.
Kolejną rzeczą, która może rozczarować jest druga połowa gry, która zaczyna stawać się przewidywalna, ale mimo tego nadal wciąga.
Najbardziej rozczarowujące okazuje się jednak zakończenie, ale o tym musicie przekonać się sami.
I pamiętajcie: nie traćcie głowy!
Zalety:
+ Sztampowa, choć dobrze rozwinięta fabuła.
+ Szczegółowość grafik oraz postaci. Dokładne twarze oraz mimika postaci.
+ Nieustannie ciążący na nas klimat.
Wady:
- Im bliżej końca, tym bardziej przewidywalna.
- Polski dubbing.
bardo ciekawe
Spk artykuł filmy uzyte i zdjecie też szacun że chcialo sie pisać
fajny artykuł
Piękny artykół
Super artukuł o fajnej grze interaktywnej ;) Podoba mi się że rozbudowałeś temat. Pozdrawiam !
Cukierkowa, te dziwne akapity to raczej robota administracji, ponieważ podczas edycji tekstu wszystko było wyrównane do lewej. Ogólnie dość ciężko jest na tej stronie wstawić jakiś artykuł, gdyż inaczej wygląda wersja robocza, a inaczej wersja widoczna po przyjęciu artykułu.