Uncharted 4 - recenzja

Seria Uncharted od swoich początków słynęła z: bardzo dobrej fabuły, fenomenalnej grafiki, oraz ciekawej rozgrywki, ale w 
czwartej odsłonie twórcy przeszli samych siebie. Uncharted 4 zachwyca na każdym kroku swoim pietyzmem i przywiązaniem do detali, widać, że zarówno prace jak i budżet na tę grę nie poszły na marne, ale od początku. NIE BĘDĘ W TEJ RECENZJI OMAWIAŁ FABUŁY, PONIEWAŻ MOGĄ TO CZYTAĆ LUDZIE Z SILNĄ SPOJLEROFOBIĄ. W pierszej misji, podczas przeprawy łodzią, do wody wpadają petardy/flary (cokolwiek to było) podczas eksplozji podświetla wodę na jasnozielony kolor. Oczywiście, że każdy twórca próbuje zrobić dobre wrażenie na samym początku gry, ale tutaj takie rzeczy nie zdarzają się sporadycznie, a spotykamy je na każdym kroku. Na youtube można znaleźć pełno materiałów na temat absurdalnej ilości szczegółów w Uncharted 4 
Gra lubi rzucać gracza po całym świecie, przez co dane nam będzie zwiedzić wiele różnorodnych lokacji, które są oczywiście stworzone z sercem i dbałością o szczegóły, co sprawia że prezentują się obłędnie. Rozgrywka poza strzelaninami, oraz wspinaczkami ma najróżniejsze urozmaicenia. Jak jazda jeepem, pływanie łodzą, rozwiązywanie zagadek, skakanie po pędzodzych samochodach i wiele innych. Model strzelania, jazdy i innych elementów rozgrywki jest zrobiony oczywiście świetnie. Tej gry zwyczajnie nie da się opisać. W to zwyczajnie trzeba zagrać, jest to niepisanym obowiązkiem każdego kto na swojej półce pod telewizorem posiada konsolę firmy SONY. Gra w każdym swoim aspekcie powala, przez co nie można przejść koło niej obojętnie, to właśnie dla takich gier warto być graczem, to już nie jest zwykła gra, to jest dzieło sztuki, z najwyższej półki.