Swordigo - Recenzja

W Swordigo wcielamy się w wojownika mającego za zadanie skompletować części legendarnego ostrza. Dzięki niemu jest w stanie ocalić świat, który powoli zostaje opanowany przez złe moce. Gra została stworzona w 2012 roku i jest dostępna w angielskiej wersji językowej.

Rozgrywka w omawianej produkcji polega na eksplorowaniu świata, zbieraniu coraz silniejszego ekwipunku, rozwiązywaniu różnych zagadek logicznych i potyczkach z bossami. Po tych cechach możemy stwierdzić, że Swordigo bez wątpienia zalicza się do gier RPG.

Grę zaczynamy we własnym domu, w którym obudziliśmy się ze snu (a może raczej z wizji) o śmierci swojego mistrza. Człowieka, który uczył nas posługiwać się bronią i stanowił pewnego rodzaju autorytet dla niebieskowłosego młodzieńca. Później okazuje się, że nie zdążyliśmy na czas, a mistrz został pokonany, jednak może zjawiać się nam jako duch i od tej pory będzie nam radził, jak pokonać ciemność najeżdżającą świat bohatera.

Ekwipunek nie jest jakoś świetnie rozbudowanym elementem w tej grze, dlatego że jest dosyć krótka i wprowadzenie większej ilości przedmiotów byłoby po prostu niepotrzebne. W walce posługujemy się mieczem oraz różnymi czarami, których uczymy się w trakcie naszego postępu w rozgrywce. Grafika stwarza swego rodzaju klimat typowy dla tej gry, a przy moim drugim podejściu do tej gry po pół roku (bo przeszedłem ją dwa razy) czułem niesamowitą nostalgię. Soundtrack jest dosyć miły dla ucha.

Oczywiście w Swordigo, jak w każdym szanującym się RPG'u występuje waluta. W tym przypadku są to kryształy, które wypadają z potworów. W sklepach możemy kupić za nie lepszy ekwipunek - zbroje, miecze, czy esencje, które wzmacniają nasze umiejętności. W grze dostępne są trzy takie esencje - ciemności, ognia oraz mrozu. Na każdy element działa on inaczej. Możemy użyć ich, aby wzmocnić naszą zbroję, miecz, czy czary. Każda esencja reaguje inaczej na każdy element uzbrojenia. Dostajemy więc większą regenerację życia, many, czy spowalniamy przeciwników swoimi atakami. Do wyboru do koloru!

 

Podczas walki z potworami otrzymujemy punkty doświadczenia, a co za tym idzie kolejne poziomy. Za każdy kolejny poziom możemy ulepszyć jedno z trzech specjalizacji: walkę wręcz, życie lub obrażenia magiczne.

Swordigo nie ma żadnych płatnych elementów, jest to w stu procentach darmowa gra, a więc nie musimy się martwić o mikropłatności. Sterowanie jest banalnie proste - w różnych miejscach mamy określone pola do przyciskania, jedne odpowiada za czary, drugie za atak, jeszcze inne na poruszanie się i skok. 
 

Poziom trudności w Swordigo jest dobrze wyważony. Nie ustawiamy sobie go ot tak, a po prostu zaczynamy od bardzo prostych dungeonów i zadań, kończąc na piekielnie trudnych elementach zręcznościowych czy logicznych. Dostępne są także osiągnięcia, więc jeżeli ktoś lubi kolekcjonować, to na pewno znajdzie coś dla siebie. W niektórych etapach rozgrywki mamy za zadanie pokonać bossa, który ma swoją określoną taktykę i musimy ją rozgryźć, żeby mieć szanse pokonania go.

Osobiście gra bardzo mi się spodobała, element gameplay'owy jest dynamiczny, a czasami trzeba ruszyć głową, aby rozwikłać jakąś zagadkę, co robi z tego wszystkiego niezłą mieszankę gry logicznej, zręcznościowej, RPG'a oraz platformówki. Na każdej lokacji ukryte są różne skarby, z których również możemy zyskać kryształy, a nawet wyposażenie. Ilość skarbów wyświetla się jako gwiazdki na mapie, co pozwala nam dowiedzieć się, czy zebraliśmy wszystko, czy może coś ominęliśmy. Możemy także w szybki sposób przenosić się pomiędzy lokacjami za pomocą teleportów, które aktywują się po znalezieniu ich. Występują one w niektórych lokacjach.

Nie wystawiam oceny od 1 do 10, bo chciałbym, żeby recenzja była bardziej obiektywna, niż zebyście kierowali się moim zdaniem, więc zagrajcie sami i przekonajcie się, że przydałaby się druga część do tej świetnej produkcji ;)