SUPERHOT - recenzja gry zrobionej w 7 dni!

Grupka znajomych na imprezie 7DFPS, podjęła wyzwanie i w tydzień stworzyła grę, która podbiła serca tysięcy graczy na całym świecie.Trochę was okłamałem, mówiąc że w całości została stworzona w 7 dni, ponieważ w 7 dni została stworzona w dość rozwiniętej, bardzo dobrej wersji, aczkolwiek jeszcze chwilę to zajęło zanim ujrzała światło dzienne, ponieważ podczas okresu oczekiwania na Steam Greenlight zostały naprawione pomniejsze błędy, ale to chyba nie jest aż tak dużo.

Koncept od samego początku był prosty: czas w grze płynie tylko wtedy, kiedy poruszamy się naszym awatarem. TO WSZYSTKO. Proste, prawda? Pewnie już wielu z was te słowa zachęciły do sprawdzenia produkcji, ponieważ chociażby mnie to już zachęciło. Zadaniem jest rzecz banalnie prosta - rozwalić wszystkich przeciwników nie dając się jednocześnie zabić.

Surowość wnętrz, konsekwentne operowanie trzema kolorami oraz doskonała gra światłocieni tylko podkręcają klimat gry. Nie wspominając już o takich smaczkach jak modele klasyki polskiej motoryzacji służące za dekorację niektórych etapów.

Każdy poziom to tak naprawdę kolejna scena slowmotion z Matrixa połączona z jatką z najlepszych filmów Tarantino. Tu tylko z pozoru wszystko dzieje się w żółwim tempie. Trzeba ciągle unikać pocisków. Szukać różnego rodzaju broni.

Ciekawe jest to, że w grze nie ma jako takiej fabuły, jedyny tekst jaki otrzymujemy od twórców to udawany chat z naszym kolegą z którym możemy pisać o kilku wybranych przez twórców rzeczach. Dość ciekawe. Gra dość często potrafi nas trollować, chociażby udając crashe itp.

Jedynym minusem tej gry jaki "odkryłem" jest tylko 30 etapów. TYLKO. Gra aż się prosi o spędzenie większej ilości czasu.

Podsumowanie:
Grę oceniam właściwie na 99/100. Jest dobra według mnie pod praktycznie każdym względem. Tak trzymać.