Subnautica pojawiła się na moim radarze dopiero po premierze mimo, że jest grywalna w Early Accessie od trzech lat. Skusiły mnie dobre oceny i ciekawa koncepcja świata. Obecnie na liczniku mam ponad 15 godzin i zbliżam się do fabularnego końca, a przynajmniej tak mi się wydaje. Dziś zatem spróbuję odpowiedzieć na pytanie - czy warto zagrać w Subnautica.
W kilku słowach o Subnautice - jest to survivalowa gra przygodowa w otwartym, podwodnym świecie wydanym przez Unknown Worlds Entertainment na PC, ale również na Xbox One i PS4. Ja grałem w wersji na komputer, którą można kupić np. na Steamie. Subnautica oferuje 4 tryby rozgrywki - przetrwanie z zaspokajaniem głodu i pragnienia, tryb swobodny, ekstremalny tylko z jednym życiem i kreatywny, w którym możemy budować wszystko bez ograniczeń w zasobach i bez fabuły. Ja gram głównie w przetrwanie i na tej podstawie opowiadam o tytule. Początek gry to krótki fragment prezentujący ewakuację naszego bohatera ze statku kosmicznego Aurora, który opuszczamy w kabinie ratunkowej. Chwilę potem nasz bohater traci przytomność i budzimy się już na powierzchni oceanicznej planety.
Dookoła otacza nas powierzchnia bezkresnego oceanu i jedynym punktem orientacyjnym jest nasza kapsuła unosząca się na wodzie i płonący wrak Aurory naszego statku matki, który rozbił się na powierzchni planety. Jedną z pierwszych rzeczy, która uderza w tej scenie jest poczucie samotności, które będzie wam towarzyszyć przez całą grę. Niewielka kapsuła stanie się waszym domem, a najczęściej słyszałem głosem będzie sztuczna inteligencja ukryta w podręcznym PDA, której zadaniem jest danie nam wskazówek, które utrzymają nas przy życiu w tym obcym środowisku. Od tego momentu macie pełną swobodę w tym, co będziecie robić. Subnautica ma całkiem ciekawą fabułę, ale zbudowaną na zasadzie wątkowych wysep i poza kilkoma wyjątkami prawie zawsze pozostawi was z wolnym wyborem - co robić dalej. Do tego kolejne wątki są nam rozważnie dozowane pozostawiając wystarczająco dużo czasu na przetrwanie i eksplorację. O fabule nie powiem nic więcej poza tym, że gatunkowo jest to science-fiction z elementami horroru. Jednak sprzedanie jakiejkolwiek podpowiedzi odnośnie historii może wam zepsuć niespodziankę, a tego na pewno nie chcę robić, bo warto tę opowieść poznać samemu. Mechanicznie gra opiera się na trzech aspektach.
Pierwszym jest przetrwanie, bo jak rozbitek na obcej planecie musicie zapewnić sobie jedzenie i picie. Nie jest to zbytnio trudne, bo flora i fauna podwodnego świata jest bogata a fabrykator naszej kapsuły pozwala na gotowanie i konserwowanie żywności. Właściwie należy tylko pamiętać, żeby odpowiednio się wyposażyć wypuszczając się gdzieś dalej. Przetrwanie zaczyna mieć większe znaczenie, gdy wypuszczamy się na poważniejsze głębiny ze względu na drapieżniki i temperaturę. Gra oferuje nam sporo gadżetów ułatwiające życie, ale nigdy nie wyposaży was w jakąś wypasioną broń, co jest uzasadnione fabularnie.
Drugim największym aspektem gry jest eksploracja. Podróżować będziecie w poszukiwaniu jedzenia, zasobów, miejsc i schematów do craftowania. Świat Subnautici nie jest duży, ale szczególnie na początku jego zwiedzanie utrudnia brak mapy. Po jakimś czasie zdobędziecie kompas i boje nawigacyjne, które wszystko ułatwią, a także sami zorientujecie się w rodzajach podwodnych biomów i charakterystycznej dla nich flory, która ułatwia orientację w terenie. Dostępne są również pojazdy do wycraftowania, które mocno przyspieszają poruszanie się i czynią naszą podróż bezpieczniejszą. Same biomy, czyli podwodne środowiska są bardzo fajnie zaprojektowane i różnorodne. Każdy z nich zawiera charakterystyczne zasoby i często swoistą faunę. Mamy tu podwodne lasy, pustynie, góry, jaskinie, a nawet wulkany. To wszystko w imponującej i realistycznej skali i gdy widziałem przed czarną otchłań głębi to ciarki na plecach pojawiały się momentalnie. Wrażenie podmorskich głębin jest tutaj zasymulowane pierwszorzędnie. Przynajmniej dla takiego gościa jak ja, który najgłębiej nurkował na 10 metrach. Dobre wrażenie psuło tylko momentami stopniowe wczytywanie tła i grafika, która aż prosi się o fotorealistyczne modele. To, co widzimy jest naprawdę przyzwoite, mamy ładne kolory i tak dalej, ale niektóre modele stworzeń wyglądają dla mnie zbyt komiksowo i karykaturalnie. Wynagradza to fajna muzyka i przestrzenne dźwięki otoczenia dobrej jakości.
Trzecim aspektem jest crafting będący podstawą skutecznych eksploracji i przeżycia. Nasze PDA posiada kilka startowych schematów, a w kapsule znajdziecie fabrykator, który pozwala na produkowanie masy mniej lub bardziej przydatnych rzeczy. Startowe wyposażenie pozwoli nam tylko na rozpoczęcie gry, więc zabawę w crafting mamy tutaj od samego początku.
Subnautica robi dobrą robotę przede wszystkim w swoich podstawowych mechanikach. Eksplorowałem zawsze po coś, a nigdy bez celu. Craftowałem wtedy, gdy miałem taką potrzebę lub chciałem coś usprawnić, a samą bazę zbudowałem, bo brakowało mi miejsca na zasoby. Nad tym wszystkim wisi parasol intrygującej fabuły, która dodatkowo motywuje do działania, stanowi przerywnik dla grindowania, czasem zaskakuje i daje fajną motywację do eksploracji. Całość podlana jest nutką horroru, która zbytnio nie straszy, ale wyciąga nasze pierwotne lęki przed głębinami, drapieżnikami i po prostu nieznanym. Zatem czy warto zagrać w Subnautica? Tak, ale pod warunkiem, że nie macie uczulenia na crafting i swobodną eksplorację bez fabularnego prowadzenia za rękę, która może zająć około 40 godzin. Jeżeli jesteście fanem budowania i wszelkich survivalowych technik to tym bardziej warto spróbować, bo gra ma też potencjał na regrywalność dla osób chcących ją wymaksować.