Sacred Saga Online - Recenzja oraz z czym to się je?

Według opisu mogłoby nam się wydawać "Łał, w sumie fajnie się zapowiada", "Ciekawie stworzona fabuła", lecz problemem jest tu to, że nam się faktycznie to wydaje. Sacred Saga Online to wciąż „browserówka”, ale niestety wpisująca się w schemat League of Angels i innych tego typu gier. 
Gra została zrobiona ewidentnie zrobiona w celach zarobkowych, podczas gry widzimy multum przycisków zasłaniających 50% ekranu, grafiką która kolokwialnie mówiąc "szału nie robi, dupy nie urywa" oraz wieloma "seksownymi" paniami, które matka natura obdarzyła aż za bardzo.



Pierwszym powodem, dla którego jestem od razu negatywnie nastawiony do tego tytułu jest auto-tracking, auto-attack, a dokładnie "auto-wszystko". Od samego początku gry, nasza ingerencja kończy się jedynie na zmianie ekwipunku, by móc wejść na nową mapę. Gra ta robi za nas praktycznie wszystko, abyśmy mogli oglądać niczym widz w kinie, jak nasza postać rośnie w siłę i staję się potężna. Nie wiem jak dla was, ale dla mnie MMORPG to typ gry, w którym wcielamy się w postać, zżywamy się z nią, poznajemy nowych ludzi, udajemy się wraz z nimi na epickie wyprawy oraz konkurujemy ze sobą na różnorakie sposoby. Tutaj natomiast "esencja i piękno" gatunku jest zabijane, gdyż dostajemy od twórców "bota", który przechodzi za nas całą grę. Jedyny plus, jaki widzę w tym rozwiązaniu, to to, że można dzięki temu z łatwością zdobyć KD, ponieważ po rejestracji i stworzeniu postaci, gra sama wbije za nas wymagany 45 poziom do wykonania zadania.



Drugą kwestią, która może i nie ma wpływu na grę, jednak nie jest miła ze strony twórców jest skryte "wykorzystywanie graczy", a dokładnie wykorzystywanie procesora użytkowników na swój użytek podczas przeglądania ich strony i grania w grę. Ja wszystko rozumiem, jeżeli podczas włączenia gry pojawiłby się komunikat informujący z zapytaniem, czy wyrażamy na to zgodę, wtedy każdy gracz miałby sprawę przedstawioną czarno na białym, ale twórcy woleli ukryć to pod ikonką rakiety, która została umieszczona w lewym-górnym rogu strony. Cieszyć się możemy natomiast z tego, że twórcy okazali się na tyle wspaniałomyślni, że podarowali nam możliwość wyłączenia owej funkcji, co uczynić możemy, klikając ww. rakietę, nacisnąć przycisk zatrzymania, następnie wejść w zakładkę "OPT" i wyłączyć znajdujące się tam dwa znaczniki. W związku z tym nie mówię, że ten model biznesowy w grze jest zły, ba, jest on w pewien sposób pomysłowy, jednak twórcy powinni poinformować o tym graczy.

Koniec końców wypadałoby na bąknąć o fabule, która miała naprawdę duży potencjał, jednak został on zmarnowany; MMORPG, w którym zmieszane zostały mitologie kilku cywilizacji, jest czymś naprawdę niespotykanym i mogłoby zostać przedstawione w niesamowicie ciekawy sposób.

Gra Sacred Saga Online jest według mnie skokiem na kasę, dlatego nie będę wystawiał jej żadnej subiektywnej oceny, natomiast polecam ją tym, którzy chcą zarobić trochę KD oraz, jeżeli się tacy znajdą, fanom owego gatunku.

Pozdrawiam i zapraszam do napisania swoich opinii w komentarzach :1