Ghost Recon: Wildlands to gra opowiadająca o amerykańskim oddziale specjalnym walczącym z Carta Blanco, kartelem narkotykowym.
Akcja gry toczy się w Boliwii. Premiera już 7 marca, a rząd boliwijski napisał oficjalną notę do ambasadora Francji, ponieważ to właśnie stamtąd pochodzi Ubisoft. Jest w niej napisane, że jego ojczyzna została pokazana w złym świetle. Ubisoft tłumaczy, że Boliwia jest tylko inspiracją i akcję gry umiejscowili tam jedynie ze względu na piękny krajobraz i bogatą kulturę. Wszystkie postacie oraz wydarzenia są fikcyjne. Carlos Romero, minister spraw wewnętrznych Boliwii chce załatwć sprawę dyplomatycznie, jednak jeśli się to nie uda, zostaną podjęte kroki prawne. Obecnie Francuzi czekają na odpowiedź.
Słowa Ubisoftu nie są do końca wiarygodne, ponieważ Boliwia jest trzecim na świecie krajem pod względem ilości pozyskiwania liści koki. Tamtejsze problemy narkotykowe nie są dla nikogo tajemnicą. Jak widać, w grze jest ziarnko prawdy. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to piękny pod względem widoku kraj. Jako iż do premiery zostały 2 dni, jej odwołanie jest niemożliwe. Tym bardziej, że hype na grę jest bardzo duży. W betę zagrało około 7 milionów osób.
Wątpię w to, by gra miała jakiś większy wpływ na rozwój czy turystykę południowoamerykańskiego kraju. Jest wiele źródeł traktujących o sytuacji w Boliwii. Przecież to gra, nie film dokumentalny. Ma służyć za rozrywkę. Wiele gier Ubisoftu dzieje się w państwach, które istnieją na prawdę - na przykład seria Assassin's Creed. do tej pory nikt nie miał z tym problemu.
A wy, co o tym myślicie?
Jestem ciekaw co na to Ubi xD
Słyszałem o tym już. Niezła jazda się szykuje :D
Nie ogarniam co Boliwia chce od Ubisoftu, przecież to tylko gra, a skoro jest o siłach specjalnych to umiejscowiona tam gdzie problemy. Future Soldier to chyba Afganistan, nie ?
dziwne ze gre mozna dorwac za ulamek ceny