Reigns to symulator królestwa pełnego wariatów, a ty masz pecha, bo zostałeś ich królem. Poddani przychodzą do ciebie po decyzje, a ty reagujesz machnięciem ręką "na tak" albo "na nie", znając jedynie fragment kontekstu, co - jak już ustaliliśmy - podejmowaniu dobrych decyzji życiowych raczej nie służy. Przyjdzie więc chociażby arcybiskup i powie, że kościół jest w kryzysie i trzeba zreformować religię - odpowiadasz "spoko" albo "może nie tak szybko". Każda decyzja sprawia, że twoja popularność wśród duchowieństwa, ludu, kupców i armii rośnie albo spada - nigdy nie wiesz, ile zyskasz i ile stracisz i w sumie dlaczego.
Przychodzi przedstawiciel wieśniaków i prosi o obniżenie cen chleba, bo ludzie głodują - nie dostałeś pieniędzy od papieża, więc skarbiec świeci pustkami i stwierdzasz, że zamiast tego ceny podwoisz. Wystarczyło kilka wyborów i zaczynasz zdawać sobie z tego sprawę, że cały czas stoisz na skraju przepaści, podejmując coraz głupsze decyzje, byle tylko utrzymać kruchy balans pomiędzy czterema siłami, które chcą cię wpędzić do grobu.
A na to wszystko przychodzi jeszcze Diabeł, którego musisz wykiwać, żeby wygrać i pozbyć się klątwy, którą rzucono na twój ród. Tylko jeżeli ci się uda (nie uda się), będziesz w stanie dotrzeć do dobrego zakończenia (nie dotrzesz). Ale przynajmniej będziesz się przy tym świetnie bawić, bo losowa kolejność wyskakiwania i odblokowywania poddanych oraz decyzji do podjęcia daje naprawdę kosmiczne scenariusze. Niestety trudno je zapamiętać, bo historia tak naprawdę nie jest ważna. Gra jednakże jest bardzo ciekawa i warto zwrócić na nią uwagę. Ocena: 7/10