Całe szczęście brak Drake'a nie wpływa negatywnie na grę!
Osobiście bardzo wątpiłem w sukces tej części, od kiedy dotarły do mnie pogłoski że nie będzie tam naszego ulubionego bohatera. W każdym razie mojego. Na pewno nikogo nie trzeba za bardzo zachęcać do zagrania - raczej wszyscy tutaj obecni kiedyś już słyszeli o serii Uncharted, a niektórzy pewnie grali tak jak ja. Więc zagrać wypadałoby też w tą nietypową część.
W Uncharted: The Lost Legacy zadbano jak zwykle o oprawę graficzną i dźwiękową. Jak zwykle stoi na najwyższym poziomie. Podoba mi się również to że jeśli chcemy zagrać w trybie multiplayer, to możemy zmagać się z przeciwnikami z Uncharted 4. Świetny pomysł!
Twórcy zadbali o detale, lecz pominięto jeden szczególny element. A mianowicie jeden etap. Etap sandboxowy. Jest on najzwyczajniej okropnie nudny. Nie ma w nim nic do roboty, nie ma nas co w nim trzymać.
Za 170 złotych możemy jednak mieć całą masę roboty - jak to przystało na Uncharted. Nie wyróżnia się zbytnio jakimiś elementami, ale nadrabia całością. Zresztą co tu nadrabiać? Gra jest bardzo przyzwoita, może trudno jej przygarnąć nowych graczy, ale starych ujadaczy jest aż tyle, że na spokojnie dają radę się utrzymać. Oby więcej takich gier! Jedyne czego można jej życzyć to ustatkowania tempa gry - momentami za szybko, momentami za wolno.
Podsumowując - grę oceniam na 87 punktów w skali od zera do stu. Fajna gra do snu - playstation 4, telewizor, łóżko. Nic więcej nie potrzeba do szczęścia. A to wszystko za 170 złotych!
Świetna gra Polecam :D
dzięki temu artykułowi jestem przekonany do tej gry
Bardzo ładnie piszesz :D
spoko
Również
Polecam !!!!