Recenzja Steel Division: Normandy 44 - Oj fajna ta wojna!

Trzeba planować bitwę! Na to czekałem!Dzisiaj zacznę stanowczo od rzeczy które mi się bardzo podobają - po pierwsze wieelka artyleria, w grze znajdziemy całą masę przeróżnych pojazdów, strzelb z arsenałów amerykańskich, brytyjskich i niemieckich - oczywiście innych też są, ale są pojedyncze (zresztą to byli główni walczący podczas II wojny światowej). Bardzo podoba mi się również mechanika walki - a dokładniej cofania się, kapitulowania. Przeciwnicy gdy już ich zaatakujemy i zauważą że nie mają szans, zaczną uciekać zamiast walczyć do ostatniej przelanej krwi. Jest to robione bardzo mądrze - cofają się, ustawiają ponownie kaaawał dalej i dalej walczą.

Podoba mi się również bardzo to że trzeba czytać mapę dość dokładnie i planować bitwy - mapa jest bardzo ładnie przyszykowana pod takie walki. Realistycznie odwzorowano pola bitwy - ot tyle. Dodatkowo tryb wieloosobowy potrafi nas zadowolić - robi wszystko co powinien - nic więcej.

Minusem natomiast jest kampania - nie ma pazura, jest troszke bez charakteru. Dodatkowo czasami sztuczna inteligencja potrafi się zaciąć i na przykład nie ucieka z pola bitwy. Ale nie ma za bardzo co narzekać - jest to gra w której trzeba myśleć, a nie klikać byle jak i to się ceni.

Podsumowując - Gra nie wygląda jakoś ślicznie, ale jest solidna i na pewno będziecie się nieźle bawić, dlatego też dlaczego nie zapłacić 100.... złotych. Troszkę dużo, ale dla fanów wojen - jak najbardziej na plus. Serio - bardziej klimatyczne od bezmyślnego napierdzielania w Battlefield 1,2,3,4. Grę oceniam na 86 punktów w skali od zera do stu!