Paradox Escape Route jest grą logiczną typu RPG. Należy do gatunku science-fiction. Uniwersum zostało osadzone na Marsie, na którym panują arktyczne warunki. Do zadań gracza należy przetrwanie oraz znalezienie sposobu na ucieczkę z planety, która jest miejscem bardzo niebezpiecznym dla głównego bohatera. Ciekawym aspektem rozgrywki jest możliwość przechytrzenia wrogów i całkowite uniknięcie walki, a także możliwość podejmowania wyzwania i różnorodnych walk z przeciwnikami.
Gracz może wybierać spośród ośmiu postaci - naukowców. Różnią się oni oczywiście między sobą znacząco umiejętnościami oraz ekwipunkiem. Każdy z nich posiada inne zdolności, przez co każdym można w indywidualny sposób hakować nowe trasy, co umożliwia tworzenie całkowicie nowych sekcji ułatwiających ucieczkę. Do dyspozycji jest kilka rodzajów broni, dzięki którym skutecznie można się rozprawić z każdym monstrum albo maszyną. Wybór broni jest dość różnorodny i należy nabyć nieco doświadczenia, aby sprawdzić która z nich sprawdza się najlepiej w danym przypadku. To z pewnością plus, bo trzeba pokombinować. Niezbyt prosta rozgrywka nie nudzi się tak szybko. Dodatkowym atutem jest brak możliwości używania broni w pierwszych kilkudziesięciu minutach gry. W tym czasie jedyną obroną przed wrogami jest latający towarzysz.
Klimat gry Paradox Escape Route jest specyficzny. Ktoś, kto lubi retro gry, będzie oczarowany. Wyglądem rozgrywka przypomina takie dzieła jak Dragon Quest czy Dragon Warrior. Na myśl przychodzą także inne gry gatunku jRPG z lat 1990-2005 oraz tytuły stworzone na Nintendo DS, PSP albo pierwsze PlayStation. Starsi gracze doskonale wiedzą, o czym mowa. Grafika nie jest wspaniale dopracowana i wyróżnia się dość sporymi widocznymi pikselami, ale ma niesamowity klimat, który towarzyszy grom z przeszłości. W dobie nowoczesności i niemal fotograficznego obrazu na ekranie trzeba przyznać, że to bardzo odważne posunięcie. Ale na szczęście gra jest spójna, zatem może się to podobać. Do tego widoku również szybko można przywyknąć, jeśli wystarczająco uwagi poświęci się fabule.
Owa fabuła jest … po prostu specyficzna, ale z całą pewnością ciekawa i widać jej ogromny potencjał rozwoju już na samym początku gry. Na skutej lodem Czerwonej Planecie trwają badania polegające na przeszukiwaniu i przekopywaniu zamarzniętego jeziora, gdy nagle badaczy zaskakuje trzęsienie ziemi. Wszyscy się ewakuują, niestety nasz bohater nie daje rady. Rozbija się jego kapsuła. Oczom gracza ukazują się potwory z mackami, które zostały przypadkowo uwolnione podczas prowadzenia wykopalisk. Mimo, że są to pierwsze przeszkody napotkane w grze, dość trudno je pokonać, co jest ogromnym atutem Paradox Escape Route.
Walka przypomina mechaniką pierwsze części Final Fantasy. To uważam za duży plus - turowe walki, specyficzne ataki i konieczność czekania na ruch oponenta podkręcają atmosferę. Łamigłówki jednak zostały skonstruowane w sposób, który może nie przypaść do gustu wielu osobom. Przesuwanie kolorowych klocków i układanie z nich sekwencji, w czym przeszkadzają szare klocki, to nie do końca najłatwiejszy i najprzyjemniejszy sposób rozwiązywania zagadek logicznych. Ten styl szczególnie może denerwować graczy przyzwyczajonych do nowoczesnych gier. Fani retro rozgrywek z lat 90. mogą jednak odnaleźć w tym specyficznym zadaniu pewien urok. Puzzle połączone z muzyką przypominającą klimatem znany wszystkim Wipeout to niewątpliwie ciekawa mieszanka. Największe wrażenie robi właśnie ta muzyka, która podkręca klimat opustoszałej planety.
Ogromnym plusem jest to, że Paradox Escape Route została stworzona przez niezależnego twórcę - Dustina Chaveza, który opracował ją całkowicie sam jako DKC Game STUDIO. Na początku powstała muzyka i to ona jest jednym z głównych atutów tej gry. Dustin przez kilkanaście lat komponował i tworzył różne utwory, które postanowił “zamknąć” w jednym, kompletnym dziele. Z tego powodu muzyka jest bardzo dopracowana i nie męczy w żadnym momencie, lecz umila czas spędzony na rozgrywce. Pomysł na połączenie jej z taką formą rozrywki wydaje się być ciekawy, co jest bardzo dużym plusem gry. Duża ilość zagadek i rozbudowanych questów z pewnością wciąga. Wiele z tych zagadek wymaga prawdziwego wytężenia umysłu.
Aby przetrwać do końca każdej z misji, należy w jakiś sposób uzupełniać zbiornik z tlenem. Osobiście jeszcze nie spotkała mnie śmierć przez uduszenie, chociaż cały czas na dole ekranu miga informacja: “danger oxygen level low”. Może to być słabo dopracowany element Paradox Escape Route, może również być element survivalowy - jeśli ktoś wolniej rozwiązuje zagadki i słabiej się porusza, może w pewnym momencie zostać nieprzyjemnie zaskoczony śmiercią w środku misji. Taka wizja znacznie podkręca atmosferę gry!
Niestety w grze według mnie znajduje się też sporo minusów. Sterowanie może być dla wielu osób nieco irytujące. Postać porusza się powoli, z jakiegoś powodu sporadycznie występują też bugi. Nie można czasami podnieść niektórych przedmiotów. Menu jest nieintuicyjne i mocno przez to denerwujące. W momentach, gdy musimy go użyć, nieco psuje ono radość z grania. Do minusów osobiście mogę zaliczyć również umieranie postaci. Przynajmniej na samym początku nie ma autosave ani checkpointów. Jedynym ratunkiem jest ręczny zapis gry, ale gracze przyzwyczajeni do standardów nowych gier mogą być tym mocno zdziwieni, rozczarowani albo nawet zdenerwowani, gdy nagła śmierć cofnie ich do punktu wyjścia, kilkanaście minut wcześniej w fabule. Tym bardziej, że rozgrywka nie jest mocno dynamiczna i trochę zajmuje przejście kolejnych elementów fabuły. Są to jednak kwestie, które w prosty sposób można poprawić, szczególnie, jeśli gra będzie działała online i twórca zadba o regularne wypuszczanie update’ów oraz poprawek na podstawie sugestii graczy.
Kolejnym minusem rozgrywki jest fakt, że kamera nie nadąża za postacią - poruszanie się kamery można przyrównać do gier takich jak Riddick z 2009, czy też specyficznego systemu kamery z Heavy Rain. Kąt obserwacji postaci nieustannie się zmienia, wprowadzając w błąd - coś co na pierwszym ujęciu było naprzeciw postaci, w kolejnym widoku z kamery znajduje się po jego boku, co wymaga zmiany kombinacji klawiszy. Niektóre ujęcia z kolei są “przeciągnięte” - postać wędruje tak daleko, aż jest niemal niewidoczna na ekranie, a kamera nadal za nią nie podąża. To uniemożliwia wykonanie niektórych akcji, co może być irytujące. Jeśli jednak przywykniemy do tego “stylu kamery” rozgrywka staje się płynniejsza i przyjemniejsza.
Im więcej czasu spędzi się na grze, tym bardziej można się przyzwyczaić do sterowania oraz nietuzinkowej grafiki i wciągnąć się w ciekawą fabułę, zagadki i oprawę muzyczną. Sądzę, że nie jest to gra dla każdego, chociaż warto, aby każdy gracz osobiście ją sprawdził i przetestował. Warto to zrobić, chociażby ze względu na ciekawą i oryginalną muzykę oraz klimat, jaki stworzył twórca tego tytułu.
fajny artykuł
Niewiem co to jest ale spoko
Spoko Artykuł
spoko artykuł
ciekawy artykul
dobre ale kd kd
Spoko
W porządku
Elo fajne
dobry artykuł