Recenzja Oh... Sir! The Hollywood Roast - Kalka poprzedniej części?

Czy możę jednak coś wiecej?Niestety wszystkie gwiazdy na niebie wskazują na to że jest to czysta kalka z poprzednich produkcji - większość tekstów. A to przecież o to chodzi w tej grze - mamy pokonać naszego przeciwnika iście grubiańskimi zwrotami, skierowanymi w jego stronę. Nie wygląda na trudne, ale na pewno bardzo łatwo się nią znużyć - na początku na pewno będzie śmiesznie, bo jakby nie było - to po co taką grę tworzyć?

Naszym zadaniem od strony technicznej jest ułożenie poprawnego gramatycznie zdania z rozsypanki. W grze nie spotkamy żadnych przekleństw - a co najważniejsze, na pewno nie w języku polskim. Bo takowego gra nie obsługuje. Trochę smutne, bo przecież nie każdy jest orłem gramatycznym języka angielskiego, a takiego czegoś od nas oczekuje gra.

Także przede wszystkim w grze można spotkać masę dobrego humoru, ciekawe wyzwiska, ukryte drugie znaczenia. Niestety tych wyzwisk nie ma za dużo, dlatego i gra dość szybko się nudzi - nudzi się jeszcze szybciej jeśli graliście już w jedynkę, bo to jest istna kopia. Serio - twórcy się nie postarali, dlatego jak chcecie kupić dwie części - szkoda hajsu.

Podsumowując - grę polecam kupić, jeśli nadejdzie taka okazja, ale jeśli nie umiecie języka angielskiego na tyle dobrze, żeby się w niej dobrze poruszać, to sobie odpuśćcie. Serio - w takim przypadku nie warto. Grę oceniam na 69 punktów w skali od zera do stu. Potencjał jest duży, ale twórcy są zbyt leniwi, aby zrobić z tego hit tego lata. Tryb multiplayer wręcz sam się wprasza! Trudno!