4 euro za czwartą część świetnej serii - mało czy dużo?
Rufus zmienił się całkowicie, teraz jest starszym dziadkiem z brodą. Przynajmniej na początku, bo twórcy stwierdzili że nas nabiorą i pokażą że to jest tylko zły sen. W grze jest opcja przenoszenia się w czasie, niestety. Nie wiem jak Wy, ale ja jak widzę taką opcję to mi się źle robi, bo wiem że w trakcie gry będę musiał się często cofać do przeszłości i powtarzać to kilka razy.
Napotkamy bardzo ciekawą fabułę w której poznajemy nowych bohaterów, a także czasami wracamy do naszych "starych" znajomych. W produkcji tej musimy bardzo często nieźle pogłówkować, aby uruchomić jakiś mechanizm i ruszyć grę dalej do celu. Czasami niestety trwa to bardzo długo, ale raczej da się to rozwiązać. Zaliczyć ją także można do gier zręcznościowych, ponieważ bardzo często gra opiera się na kliknięciu kilku przycisków w bardzo krótkim czasie. Potrafi irytować, bo notorycznie zdarza się to w złym momencie, czyli w takim w którym się wyluzujemy.
Dodatkowo gra posiada bardzo ciekawe dialogi charyzmatycznych bohaterów. Muzyka i grafika w grze także nie pozostaje w tyle. Czegoż chcieć więcej, gdy nawet czas rozgrywki jest dość długi, bo ponad 10 godzin. Jeśli miałbym oceniać Deponię:Doomsday, to dałbym jej mocne 75 punktów w skali od zera do stu, czyli dość dobra ocena. Jedynym większym minusem jest to cofanie się w czasie.
Dziękuję za przeczytanie mojego artykułu i zapraszam do innych moich recenzji na tym portalu!
kultowa seria.