Recenzja Carmageddon: Reincarnation - Czy na taką reinkarnację warto było czekać?
Gdy szukałem jakiejś gry na wieczór i zobaczyłem screenshota z tej gry - zauroczyłem się samym położeniem samochodu na ekranie. Jak było dalej?Dalej też nie było źle, ale głównym moim motywem do gry było położenie tego samochodu na ekranie i to jaki sprawia pozor - wygląda na masywny. Niestety ta masywność często się nie wiąże się to niestety z przyczepnością do powierzchni po której dany samochód jeździ - niestety bardzo się ślizgają i czasami potrafi to nieźle uprzykrzyć życie, ale zazwyczaj nie jest aż tak źle - da się przyzwyczaić.
Carmageddon: Reincarnation jest klasycznym Carmageddonem - krew wycieka nam z samochodu, a rozwałka toczy się na każdym polu, nie da się od niej uciec. Jeśli nie lubicie tego to nawet nie macie co w tej grze szukać. W produkcji tej nie brakuje na pewno poziomów - jest ich cała masa i gra z pewnością zdąży nam się przejeść niż skończyć, także nie macie się co martwić. Przejdę teraz do istotnego elementu w tej grze, czyli samochodów - jest ich dość dużo, spotkamy tutaj klasyki dla Carmageddonu oraz te całkiem nowe, które też są przyzwoite.
Grze trzeba niestety trzeba zarzucić dość słabą oprawę graficzną, która łącząc się z słabą optymalizacją jest małym gwoździem do trumny. Niestety wiele osób nie zagra na swoim komputerze, chociaż grafika nie wygląda jakoś powalająco. Podsumowując - grę polecam, bo osobiście moje serce podbiła, ale nie jest jakaś powalająca - to zależy tylko od waszych gustow. Grze daję 65 punktów w skali od zera do stu - będąc szczerym.
Wielkie dzięki wszystkim za przeczytanie, przypominam również że można komentować i oceniać - przyjmę każdą krytykę!