Recenzja Blackguards 2 - Stoimy w miejscu!

Blackguards stanęło w miejscu?Na to wygląda - produkcja ta zrobiła jeden krok w przód i nagle wróciło do miejsca wyjścia. Przechodząc - zacznę od zalet - klimat jest ciężki do zrozumienia i do grania, tworzy pewien dyskomfort, ale to dlatego że został dobrze zrobiony. Klimat jest bardzo podobny do "The Dark Eye" - pewnie wielu z Was zna tę produkcję i wie jak to wygląda!

Mapa została zrealizowana dosyć nietuzinkowo, ciekawie! To się docenia w tego typu produkcjach, brak schematowości jest to coś godnego polecenia wszystkim innym producentom gier! Jednak nie podeszli już tak dobrze do chociażby naprawiania błędów technicznych, ale ostatnio gdzieś czytałem że gdyby twórcy mieli naprawiać każdy błąd techniczny to by zbankrutowali - nie wiem czy to żart, ale w przypadku assasina zapewne by tak było! Ot taki żarcik.

Sam scenariusz też nie jest jakiś oszałamiający - momentami wręcz bardzo słaby, oklepany. Do tego ta dość starawa oprawa graficzna, bazująca na starych grafikach. Ale mimo wszystko w grze się całkiem dobrze bawiłem, bo sam lubię gry w których trzeba myśleć taktycznie, a nie strzelać w przeciwników nonstop! W porównaniu do Blackguards I, są też lepsze bitwy, ale też bez szału. 

Podsumowując - grzę daję 65 punktów w skali od zera do stu. Szczerze to można byłoby zrobić coś o wiele lepszego, tym bardziej że jest to dość profesjonalne studio, a robi banalne błędy, który już nawet młody programista jest w stanie wyeliminować! Może czas zainwestować w młodą krew? Któż wie!