• Zaloguj Zarejestruj

    Zbieraj

    Nagrody

    Społeczność

    Jak to działa

    Interested in getting rewards for free?
    $5 for every new user with code: EARNWEB5
    Register in browser or download mobile app to redeem your bonus:
    Register Download
    Earnweb QR

    Oceń artykuł "Recenzja Beholder - chyba każdy chciałby czasem podejrzeć co robią sąsiedzi!"

    (0.00/5) 0 ocen
    dawidus887, 16 stycznia 2017 16:28

    Recenzja Beholder - chyba każdy chciałby czasem podejrzeć co robią sąsiedzi!

    Produkcja stworzona przez Warm Lamp Games przybliża nam losy Carla, zarządcy budynku żyjącego w fikcyjnym totalitarnym kraju. Carlowi przypadło do wykonania niezwykle istotne zadanie wykonywania bezpośrednich poleceń władzy, które z reguły sprowadzają się do szpiegowania sąsiadów, manipulowania i podkładania świń „wrogom systemu”.

    Grając w Beholder czułem wyraźną inspirację This War of Mine, w szczególności w kwestii prezentacji rozgrywki, sposobów wchodzenia w interakcję z otoczeniem i interfejsu. Natomiast sam pomysł na szeroko pojęty „setting”, dylematy i ogólny „ciężar” są żywcem ściągnięte z genialnego Papers, Please! . Z czasem pojawiają się alternatywy – możemy pomóc uciśnionym przez system narażając się na gniew partii, albo skrupulatnie zamęczać „wrogów ludowych”. Nasze życie osobiste też nie zawsze jest usłane różami i nie raz musimy zastanowić się nad swoimi priorytetami. Swoje robią problemy z pieniędzmi, kontakty z sąsiadami i poziomem „reputacji” jaki mamy w ministerstwie. Kiepscy donosiciele nie mają przed sobą przyszłości usłanej różami.

    Beholder to naprawdę ciekawa gra, chociaż odrobinę zbyt prosta na płaszczyźnie mechaniki. Dodatkowym problemem jest, że dosyć łatwo jest się „zaciąć” podejmując kiepską decyzję w momencie w którym nie mieliśmy jeszcze szans na to, aby w ogóle rozpatrywać ją w kategoriach istotnego dylematu. Wiem oczywiście, że podobnie bywa w prawdziwym życiu, ale gry rządzą się innymi prawami, stąd takie ślepe uliczki rozpatruję w kategoriach błędów w projektowaniu, ewentualnie celowego zabiegu, mającego na celu sztuczne wydłużenie czasu gry. Nie jest to kardynalny grzech, ale potrafi trochę zirytować.

    Gra ma sporo specyficznego uroku i nawet jeżeli jej części składowe stanowią mieszankę już wypróbowanych w świecie indie elementów, to całość jest na tyle charakterna i ciekawa, że warto jest dać Beholder szansę. Moja rekomendacja? KUPUJCIE! Gra kosztuje grosze.

    Oceń artykuł Recenzja Beholder - chyba każdy chciałby czasem podejrzeć co robią sąsiedzi!

    (0.00/5) 0 ocen

    Komentarze

    Bardzo fajny artykul polecam go

    17 stycznia 2017 19:55
    0

    Spoko artykul

    25 września 2020 18:03
    0

    O nie koncza mi sie twoje artykuly tylko nie to bd musial jakies gowno czytac :

    21 stycznia 2017 09:14
    0

    Super artylul

    18 stycznia 2017 06:45
    0