[LoL] BB Pro #1 - Psychologia LoL-a

Zastanawiałeś się kiedyś czemu gracze, którzy wykazują negatywne zachowania wygrywają mniej meczy? A może przydarzyło Ci się przegrać mecz i wpaść w serię kilkunastu porażek pod rząd? Dowiedz się dlaczego tak się dzieje i jak przekuć to w swój sukces.

League of Legends to gra w której by pokonać przeciwnika musisz być skupiony, unikać błędów i wykorzystać każde potknięcie oponenta. Jeśli z jakiegoś powodu graczowi podwinie się noga, naturalnym ludzkim odruchem jest próba odrobienia straty.

W tym momencie bardzo zgubna jest wiara, że wróg miał szczęście. Impulsywne podejście do gry, chęć udowodnienia, że jest się lepszym względem przeciwnika jest prostą droga do przegranego meczu. Te zbędne emocje przyćmiewają realny osąd, nie pozwalają na chłodna kalkulacje stosunku ryzyka do ewentualnej nagrody - w rezultacie generują coraz większą ilość błędów i zwiększenie przepaści między roztrzęsionym przegranym, a skupionym, punktującym każde potknięcie wygranym.

Jeśli dopada Cię właśnie taka sytuacja, weź głęboki wdech podczas powrotu na swoją linię. Postaraj się opanować emocje i skupić na defensywie. Nie wdawaj się w bezsensowne walki z kimś kto posiada więcej złota lub jest niańczony przez junglera. Staraj się grać bezpiecznie i w miarę możliwości farmić. Rozsądna i przemyślana gra być może nie sprawi, że dogonisz przeciwnika, ale nie pozwoli mu na efekt kuli śnieżnej - co oznacza, że da się go zabić w fazie walk drużynowych, być może pozwoli to osiągnąć cele takie jak smok lub baron i w długofalowej perspektywie pozwoli Ci się odbić i/lub wygrać mecz.

Osoby o słabej osobowości mają niekiedy problem z takim rozumowaniem. Któż z nas nie grał z kimś kto przegrywając swoja linie miał pretensje do swojej drużyny? Jeżeli frustracja z porażki przelewa się na sojuszników mamy do czynienia z klasycznym przypadkiem negatywnego zachowania, które jest piętnowane przez Riot Games. Negatywne emocje poszczególnych jednostek nie muszą wynikać z porażki na własnej linii - mogą zostać wyindukowane przez sojusznika. Nie daj się rozproszyć, nie wdawaj się w dyskusję, nie strasz mutem - po prostu zrób to i graj. Na chłodno - to da Ci większe szanse na sukces.

Niestety nikt z nas nie ma władzy nad cudzymi emocjami, ale trzymając nasze na wodzy - dajemy sobie większe szanse na wygraną.

Co jeśli się nie udało? Oceń Twój stan mentalny. Niezależnie czy to Ty zawaliłeś, czy miałeś trolla jeśli kłębi się w Tobie złość i rozżalenie - nie graj. Gdy Twoimi działaniami kieruje ambicja, a nie zdrowy rozsądek będziesz wrażliwy na każdą najmniejsza zaczepkę lub niepowodzenie i będziesz obarczony dużym ryzykiem porażki. Nie pakuj się w serię przegranych meczy przez własną niestabilność emocjonalną. Odpocznij, przespaceruj się, zagraj w coś innego. Z jasnym umysłem będziesz mieć zdecydowanie lepsze wyniki - to klucz do sukcesu.

Ok, wiemy jak to działa. W skrócie ludzie stresują się przegrywając i nie wszyscy są w stanie to kontrolować. O ile własną drużynę należy wspierać mentalnie i dbać o jej morale to negatywną stronę ludzkiej natury można wykorzystać do osiągnięcia przewagi. Oczywiście nie mam tu na myśli werbalnej (pisemnej) prowokacji przeciwnika - takie zachowanie jest mieczem obosiecznym, który w takim samym stopniu wpływa na nasze emocje i poziom skupienia na grze. Rozumiejąc ludzkie zachowania łatwo można zauważyć, który z graczy jest najmocniej zaangażowany emocjonalnie (a nie racjonalnie) w grę - wykorzystaj to.

Jeśli jesteś junglerem i zostałeś posądzony o babysit linii - wracaj tam, rozwijaj tę frustrację swoją obecnością, to naprawdę nie wymaga, żadnego komentarza z Twojej strony. Jeśli przeciwna drużyna nie będzie potrafiła ugasić emocjonalnego pożaru na jednej ze swoich linii lub co gorsza dorzuci tam wiecej ognia niepotrzebnym rage, to właśnie wycarrowałeś grę, nie super mechaniką lub zajebistym ograniem, a zwykłą magia ludzkiego umysłu.

Powodzenia w samokontroli :)