Chciałem być cwany dla równowagi psychiczno-motorycznej do nowej Cywilizacji dobrać sobie w tym miesiącu dwie gry na refleks oraz precyzję.
Disco-nordycki w obejściu, ale rdzennie polski w korzeniach Lichtspeer przyciągnął mnie bezpretensjonalnym luzem w interpretacji germańskiej mitologii oraz niebywałą prostotą rozgrywki. Ballada o twoich heroicznych wyczynach rozpoczyna się od tego, że światłobóg kosmosu i przyległości stwierdza, że mu nudno, wobec czego wręcza ci różowy światłoszczep i każe nim miotać w przeciwników dla własnej rozrywki.
Tak się toczą twoje losy. Sposobów na urozmaicenie tego typów rozgrywki jest multum i twórcy wykorzustują całkiem spory ich zasób. Jest zatem rzucanie w prawo, w lewo, w obie strony, pod górę, z górki, a także do góry nogami! Są piesi, pełzacze i latacze, zdarza się również od czasu do czasu boss. Pod klawiszami A, S i D kryją się dodatkowe moce, bez których na dalszych planszach ani rusz. A to da się rzucić kilkoma światłoszczepami naraz, a to załączyć tarczę, a to spowolnić czas. Wykupujemy je, prosta sprawa, za punkty zdobyte wcześniej.
Byłaby to świetna gra na nudne lekcje informatyki, gdyby nie fakt, iż im dalej w las, tym szybka i prosta rozgrywka staje się coraz bardziej bezwzględna dla nerwów i cierpliwości, a czas przejścia całego etapu rośnie z dziesięciu do nawet ponad trzydziestu minut. Skoro już marudzę, to chlusnę jeszcze trochę kubkiem żółci w przeciwników! których (poza bossami) trudno nazwać zróżnicowanymi. Niezależnie od planszy atakują nas w zasadzie cały czas ci sami wrogowie. Ocena gry: 7/10
spoko gierka
to taki nagłówek żeby mógł Cię przyciągnąć! XD
tak ! XD
Chciałeś być cwany, tak? XD