Mianem dzikiego zachodu są określane zachodnie tereny stanów zjednoczonych na przełomie 19 i 20 wieku. Czy rzeczywiście panowało tam kompletne bezprawie? Ciężko to jednoznacznie stwierdzić. Obraz nieustannych potyczek Indian, kowbojów czy szeryfów tworzony przez różne media, może nie być do końca zbieżny z rzeczywistością. Pomimo wszystko w tym chaosie znalazły się osoby, o których pamiętamy po dziś dzień.
Jesse Woodson James urodził się 5 września 1847 roku w stanie Missouri. Jego ojciec, który był pastorem kościoła baptystów, zmarł gdy ten miał zaledwie 4 lata i ostatecznie nie miał okazji dowiedzieć się, jaką drogę życia wybierze jego syn. Podczas wojny secesyjnej, Jesse dołączył ze swoim starszym bratem o imieniu Frank do grupy bojowników, którzy wspierali konfederatów. Gdy spór dobiegł końca, bracia stworzyli grupę przestępczą wraz ze swoimi kuzynami Younger. Rabowali banki, pociągi, czy dyliżanse i w samym stanie Missouri odnotowano aż 25 przestępstw, dokonanych za ich sprawą. Ale największą sławę przyniósł im napad na bank w Gallatin, w 1869 roku. W trakcie tego incydentu, Jesse zabił kasjera Johna Sheetsa, który miał być zabójcą Williama Andersona, czyli dowódcy braci z czasów wojny. Ostatecznie za zatrzymanie nieposkromionej grupy przestępczej, gubernator stanu Thomas Crittenden oferował całe 5000$. Co ciekawe, niektóre osoby uważały Jamesa za ówczenego Robin Hooda, a argumentowały to tym, że podczas rabowania pociągów, nie okradał on pasażerów. W 1874 roku, zwrócono się nawet do Narodowej agnecji detektywistycznej pinkertona, by ta uchwyciła członków grupy James-Younger. Rok później sam Alan Pinkerton postanowił wziać sprawę w swoje ręcę i w nocy z 26 na 27 stycznia do domu Jamesów wrzucił bombę, raniąc tym samym matkę Jessego i zabijając jednego z jego braci. Po późniejszym rozpadzie gangu 7 września 1876 roku wszystko zaczęło się komplikować. Tego dnia grupa planowano kolejny napad na bank. Jednak że pierwsza z grup w której składzie byli kuzyni Younger, przed dotarciem na miejsce spotkania, zachaczając o restaurację, napiła się sporej ilości whiskey, co wpłynęło na to, że w trakcie akcji nie byli w stanie skutecznie bronić się przed nieustępliwymi cywilami. Tylko Jesse z bratem zdołali wtedy uciec cali i zdrowi. Gang jednak się rozpadł a jedynym osobom, którym James wtedy ufał, byli bracia Ford. 3 kwietnia 1882 roku stał się ostatnim dniem życia niechlubnej legendy dzikiego zachodu. Wtedy, gdy Jesse chciał zetrzeć zakurzony obraz w swoim domu, Robert Ford, popadłszy w konszahty z gubernatorem, wykorzystując sytuację zabił go strzałem w głowę. Po tej sytuacji Charley i Robert Ford zostali skazani na powieszenie. Pomimo to Gubernator ich ułaskawił. Lecz nie zdołali oni ustrzec się śmierci. Charley uzależniony od narkotyków po pewnym czasie popełnił samobójstwo, a drugi z braci począł prowadzić saloon w Creed. 8 czerwca 1892 roku odwiedził go tam niejaki Edward O'Kelley i po przywitaniu się z mordercą Jessego, strzelił mu prosto w gardło. Co ciekawe O'Kelley został skazany na dożywocie, lecz 7000 podpisanych petycji sprawiło, że został ułaskawiony 3 października 1902 roku. Symbolizuje to tyle, że nawet zwykły przestępca może stać się wielką, darzoną szacunkiem legendą. O Jessym powstał nawet film wyrezyserowany przez Andrew Dominika pod tytułem :" Zabójstwo Jessego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda", w rolę rewolwerowca wcielił się sam Brad Pitt.
Stawiar