Kolejna odsłona mobilnego Tower Defence? Cześć, tu Adi. Dzisiaj porozmawiamy sobie o Kingdom Rush Origins. Zapraszam.

Kolejny artykuł i kolejna gra mobilna. Dzisiaj po lupę biorę Kingdom Rush Origins czyli najnowszą część serii...

Kingdom Rush Origins to trzecia część serii studia Ironhide Games Studio wydana w 2014 roku. Gra stanowi prequel całej serii. Gra dalej jest tower defensem o ciekawej szacie graficznej.

W trzeciej części prowadzimy armię Elfów przeciwko złowrogiemu Vez'anowi. W tej części mamy do czynienia z nowymi wieżyczkami oraz przeciwnikami. Ogólny zarys gry pozostał ten sam, ale zmieniły się szczegóły. Musimy przeszkodzić złowrogiemu Vez'anowi zdobycie klejnotu, mogącego zniszczyć Elfy.

Gra daje nam zupełnie nowe wieżyczki, przeciwników oraz nowe ulepszenia. Nie zabrakło również indywidualnych jednostek tj. elficcy łucznicy, magowie lub druidzi. Dzięki ulepszeniom w walce możemy wykorzystać np. niedźwiedzie lub Enty. Stajemy przeciwko 30 nowym wrogom. Są to m.in: gnolle lub wielkie pająki.

Mechanika nie uległa zmianie. Wciąż mamy od czynienia z tower defensem o kreskówkowej grafice. Są trzy poziomy trudności oraz wiele poziomów o zróżnicowanej budowie. Każda porażka w grze nie jest niesprawiedliwa, a tylko motywuje nas do dalszej gry.

Wielkim minusem gry jest to, że nie wnosi zbyt dużo nowego do gry. Jest to odświerzona wersja tej samej gry. Można ją nazwać odgrzewanym kotletem, ale gra dalej jest ciekawa oraz wciągająca. Nie oznacza to, że gra nie posiada nic nowego. Powrócił system ręcznego sterowania bohaterem. Jest to dość rzadko spotykany zabieg w tego typu grach. Każdy z bohaterów posiada unikalną umiejetność, która znacząco ułatwia nam granie.

Moim zdaniem gra dalej jest dobra, ale nie jest to nic nowego. Fanom tej serii gra spodoba się napewno. Ja jestem jednym z fanów, więc gra mi się podoba.

To już wszystko w tym artykule. Do następnego razu. Cześć