Czy ktoś nigdy nie słyszał o tej grze? Wątpie, ale jeśli ktoś taki się znajdzie - już usłyszał.
"Hotline Miami" - to bardzo szybka nawalanka, w pixelastym retro stylu, która została wydana przez Devolver Digital, jest dostępna na Windowsa, Maca, oraz Linuxa.
Omawiana gra jest dosyć krótka, na youtubie można zobaczyć speedruny, w których ludzie przechodzą gre w niecałe 20 minut, jednak jest jeden czynninik, który znacznie wydłuża gre, a mianowicie: Śmierć. Będziemy ginąć niezliczoną ilość razy, na szczęście, gra dobrze wie jaka jest trudna, więc rozpoczęcie rozgrywki od początku poziomu odbywa się bez żadnego loadingu, co sprawia grę niesamowicie przyjemną, nawet kiedy giniemy raz po raz. Jednak należało by zacząć od początku, czyli od rozgrywki, sterowanie jest dosyć podobne do większości gier z rzutem izometrycznym - chodzimy wsadem, atakujemy myszką, więc sterowanie jest dosyć intuicyjne. Walka przypomina troche taniec: wykopując drzwi powalamy na ziemie jednego wroga, co sprawia że upuszcza on łom. Podnosimy łom, nastepnie ogłuszamy nim kolejnego przeciwnika, następnie zabieramy się za czaszkę już wstającego delikwenta, którego powaliliśmy drzwiami, kiedy skończymy z jednym, zabieramy się za drugiego. Pierwszy pokój wyczyszczony, zostało jeszcze pięć. Cała akcja opisana przeze mnie, odbywa się w dosłownie 4 sekundy, więc trzeba przyzwyczaić się do szybkiego tępa gry. Oprócz różnorakich broni do walki wręcz, mamy giwery, które może i są skuteczne, jednak wystrzał potrafi zwabić do nas wszystkich przeciwników, więc należy ich używać rozważnie. Rzeczą, która czyni mordowanie satysfakcjonujące jest grafika, mamy do czynienia z pięknymi retro pixelami, oprócz tego, animacje śmierci może i są nieco powtarzalne, jednak są tak dobrze zrobione, że można je oglądać bez końca. Warto też wspomnieć o muzyce, podczas mordowania zwykle słuchamy elektronicznej muzyki, która nieźle wpasowuje się w klimat gry.
Oto trzyminutowy filmik z rozgrywki:
Artykuł napisał julbar dla strony gamehag.
ale hardcore