Witam wszystkich ludzi żądnych ciekawej treści o grach. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się takiego zainteresowania tą serią, za co jestem wdzięczny.
Z tego też powodu postanowiłem nie poprzestać na dwóch artykułach i wykonać kolejny.
Nie przedłużając, przed Wami trzecia część serii o grach w których zadaniem gracza jest siać zło.
Lucius to dość ciekawa gra w której gracz wciela się w dziecko urodzone 6 czerwca w 1966 roku w wielkiej i bogatej rezydencji, a jego dusza została skażona przez diabła.
Już w wieku 6 lat mały chłopiec zaczyna ukazywać swe prawdziwe oblicze planując kolejne mordy na niczego nieświadomych mieszkańcach domu.
To nam przyjdzie sterować Luciusem a do naszych zadań należy kolejne zabijanie domowników poprzez przygotowywanie odpowiednich pułapek. A to wszystko należy robić jeszcze tak by każdy był przekonany iż jest to tylko wypadek i w żadnym razie nie zaczął podejrzewać, że nasz dziecięcy avatar maczał w czymkolwiek palce.
Z czasem otrzymujemy też pomocne nadprzyrodzone moce, które nieco ułatwiają doprowadzanie mieszkańców do śmierci.
King's Bounty: the dark side zupełnie odmienił oblicze gier fantasy, gdzie to zazwyczaj stawaliśmy po stronie dobra.
Połączone siły ludzi oraz elfów ruszyły na ostatnie krainy sił ciemności mordując bez litości ich przedstawicieli. Wampiry kryją się w najciemniejszych zakątkach swych rezydencji, orkowie są masakrowani razem z ich dziećmi, nawet demony dostają tęgi łomot.
Spadkobiercy różnych ras czyli orczy wojownik Bagyra, wampirzy lord Daert oraz demonica Neolina w poszukiwaniu sojuszników w końcu trafiają na siebie nawzajem i postanawiają połączyć swe siły by przywrócić światu równowagę i zdziesiątkować panoszące się po naszych ziemiach siły dobra.
Któż nie słyszał o Fable? Każdy szanujący się fan gier fantasy powinien przynajmniej wiedzieć o jej istnieniu.
To co wyróżniało tę produkcję nazywa się systemem moralności, który sprawił, że gracz mógł wybrać jakim chce być bohaterem.
Odpowiednio za czyny złe takie jak kradzieże, pobicia, zabójstwa itd. otrzymywaliśmy punkty zła, zaś pokonując bestie i ratując ludzi zyskiwaliśmy punkty dobra. Gra dawała swobodę w wyborze sposobu jej przejścia, dzięki czemu gracze znudzeni ciągłym byciem aniołem w zbroi mogli zakosztować jak to jest być socjopatą, samolubem, czy zwykłym złodziejaszkiem.
Co ciekawe, nie tylko czyny sprawiały, że NPC odnosiły się do nas ze strachem czy wdzięcznością. Odprawianie modłów do bogów, czy nawet wygląd potrafiły przybliżyć nas do bycia złą postacią.
Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie dawał nam możliwość przejścia gry patrząc na tę historię przez obie strony konfliktu.
Tak więc grając w kampanię sił zła to gracz miał możliwość wycinania lasów entów pod nowe budowle, to gracz mógł podbijać kolejne ziemie wysyłając zastępy orków, goblinów, trolli czy nawet nazguli i upiorów. Aż przyjemnie się patrzyło gdy przywołany przez nas Balrog sieje istne spustoszenie w armii Gondoru. Nie ma miejsca na rozczulanie się, wspomaganie Saurona to nieustanne wyrzynanie sobie drogi przez kolejne oddziały aroganckich ludzi, wyniosłych elfów oraz upartych krasnoludów.
Jeśli sądziliście, że tylko teraz powstają gry symulacyjne to jesteście w błędzie. The Sting z początku XXI wieku to komiksowy tytuł symulacyjno-przygodowy w którym wcielamy się w Matta, który niedawno opuścił więzienie. Odsiatka jednak niczego go nie nauczyła i ten ma w swoich planach zostać największym gangsterem w przestępczym półświatku. By to zrobić chce wykonać największy skok rabunkowy w historii. Jednak do tego trzeba nam sprzętu oraz ewentualnego wsparcia innych osób, tak więc z początku włamujemy się i okradamy małe sklepiki czy stacje benzynowe a zdobyte fanty sprzedajemy u pasera. I tak krok po kroczku okradamy coraz to większe i bogatsze kompleksy.
Ciekawa produkcja w której wcielamy się w kosmitów, którzy chcąc powiększyć swoje wpływy najeżdżają Ziemię. Akcja rozgrywa się w latach 50', zaś sam tytuł emanuje czarnym humorem oraz śmieje się w twarz popkulturze oraz polityce tamtych czasów.
Do dyspozycji mamy liczny arsenał broni oraz zdolności, dzięki którym możemy eliminować kolejnych ludzi. To jak będziemy korzystać z powierzonych nam środków zależy już tylko od naszej wyobraźni.
Ile to już powstało gier gdzie tłuczemy całe zastępy żywych trupów? Całe mnóstwo. Jednak tutaj zastaniemy odwróconą sytuację i tym razem wcielimy się w zombie, który wybija zastępy ludzi, lub przemienia ich w sobie podobnych.
Wcielamy się w tytułowego Stubbsa, który w latach 30' został zamordowany, zaś kilkadziesiąt lat później w roku 1959 na miejscu jego spoczynku powstaje bogate miasto miliardera.
Nasz bohater zostaje zbudzony z wiecznego letargu i rozpoczyna poszukiwania odpowiedzi na to dlaczego go zabito oraz dlaczego wrócił do żywych (no dobra, prawie żywych).
Gra obfituje w ohydne sceny, bo jak inaczej nazwać rzucanie granatem zrobionym z jelit czy używanie ręki jako maczugi, jednak z drugiej strony posiada też mocny aspekt humorystyczny, zwłaszcza gdy używamy własnej głowy jako kuli do kręgli.
Jak podobał się Wam kolejny materiał? Może chcecie jeszcze? Czytam wszystkie komentarze, więc śmiało dajcie proszę znać właśnie tam.
powiem Ci że dobra robota
nawet nawet
Naprawdę fajny artykuł zagrałem w większość z tych gier i bardzo mi się spodobały nawet jak byłem tym złym i myślę że zrobisz coś podobnego tylko że z dobrymi bo bardzo fajnie mi się grało w większość z tych wymienionych gier
woow 6/10 xd
Fany i spoko jest
no spk artykuł ciekawi mi czy będzie #4 hah powodzenia w arttykułach
Materiał dobry, jednakże czuję że będzie kolejny artykuł o tej tematyce. Naprawdę jest szeroki wybór gier w któchych jesteśmy lub możemy bawić się w tego złego
Ej czm kopiują i wklejają tu komentarze :/ ja napisze własny: Fajne są te gry nawet
jest oki.......
Materiał dobry, jednakże czuję że będzie kolejny artykuł o tej tematyce. Naprawdę jest szeroki wybór gier w któchych jesteśmy lub możemy bawić się w tego złego.