Dzień Zagłady to event, który stanowił finał 12. sezonu w Fortnite. Chociaż jego nazwa i okoliczności, w jakich znalazła się wyspa, czyli walka dwóch frakcji – Ducha i Mroku – wskazywały na jakąś bitwę, to do takowej wcale nie doszło. Jak wyglądał zatem plan Midasa? W tym artykule opiszę wszystkie informacje, które znaliśmy wcześniej na temat eventu oraz przebieg samego wydarzenia.
Tajemnicze skiny
W sklepie działo się bardzo dużo jeżeli chodzi o potencjalne informacje na temat eventu, jednak wszyskie skiny i wyzwania okazały się po prostu urozmaiceniem. Mowa tu m. in. o Oro, który pochodzi z zestawu „Zemsta Midasa” czy skinach agentów, którzy posiadali nieznane nam dotąd znaki frakcji. Powstawały teorie na temat przejęcia wyspy przez innych agentów, a plan Midasa miałby się nie udać, przez co ten boss zamieniłby się w Oro. W końcu ta postać otrzymała nawet swoje specjalne wyzwania. Żadna z tych teorii się jednak nie potwierdziła.
Informacje dotyczące eventu
Pierwsze znaki dotyczące eventu Doomsday, ponieważ tak został on nazwany po angielsku, pojawiły się już w jednej z większych aktualizacji na przełomie marca i kwietnia. Były to tajemnicze włazy, które pojawiły się dookoła Agencji. Wszyscy myśleli, że Midas może użyć ich do wystrzelenia rakiet, w związku z czym powtórzyłby się motyw sprzed kilku miesięcy, z rozdziału 1.
Leakerzy odkryli także plik z niepełną teksturą jakiejś maszyny, którą nazwano Doomsday. Poinformowali także graczy, że włazy nazwane są jako wejście do schronu. Na temat narzędzia zagłady, które w jednej z aktualizacji pojawiło się w pokoju Midasa, powstawały teorie: wysadzenie całej wyspy i powrót do tej starej, zniszczenie kilku miejscówek i wiele innych. Choć event miał mieć miejsce w okolicach 29 kwietnia, w związku z przedłużeniem sezonu, Dzień Zagłady miał nastąpić 31 maja. Przez ten czas nie pojawiały się żadne nowe informacje na jego temat, jedyne co się wydarzyło to fioletowe światło wydobywające się spod włazów, a następnie wypływające bąbelki. Potem doszło do kolejnych dwóch przedłużeń sezonów, przez co event również został przeniesiony, najpierw na 6, a potem na 15 czerwca. Przez te kilka dni również nie było zbyt wiele do odkrywania, z wyjątkiem modelu zniszczonej Agencji i tajemniczego włazu, który miałby się znaleźć w jej środku.
Event Doomsday
Ostatecznie event nastąpił 15 czerwca o godzinie 20:05, chociaż miał być już o 20:00. Nie była to jednak niespodzianka, ponieważ licznik pokazywał czas, który wskazywał na właśnie ten dzień i godzinę 20:05. Przejdę najpierw do podstawowych informacji. Tryb eventowy pod nazwą „Urządzenie” został stworzony na bazie operacji Strefa Zrzutu. Gracze przed jego startem mogli nieco pobawić się zdobytymi w 12. sezonie technologiami i zmierzyć się z przeciwną drużyną. Jednak – nie oszukujmy się – operacje, w tym Strefa Zrzutu, są jednym z najsłabiej zoptymalizowanych trybów tymczasowych w Fortnite. Wielu graczy po kilku śmierciach musiało czekać nawet do 40 minut na odrodzenie, a niektórzy nie mieli nawet na to szans. Zostawiając błędy w tyle, opowiem teraz nieco o wydarzeniu. Gdy licznik zbliżał się do zera, mogliśmy usłyszeć odkodowane już kilka tygodni wcześniej dźwięki – alarm i bełkot pomagierów. Chwilę potem zaczęło się dziać – spod wody, a konkretniej z włazów, wyłoniły się ogromne maszty antenowe. Po wysunięciu piątego obiektu, nad Agencją pojawiła się powłoka, która zaczęła świecić co raz mocniej i wybuchła, pozostawiając ruiny po głównej miejscówce 12. sezonu.
Wtedy też pojawił się właz, spod którego zostało wzniesione urządzenie zagłady. Jego nazwa była jednak mylna, ponieważ posłużyło ono do pokonania burzy. Właśnie tym zajął się Midas w trakcie eventu. Z machiny została uwolniona energia, która – przekazywana przez maszty – odpychała burzę.
Pierwsze podejście się nie udało, a mordercza burza, którą wszyscy dobrze znamy, prawie zasłoniła całą wyspę. Dlatego też urządzenie weszło w stan awaryjny i ponownie spróbowało rozepchnąć strefę. Drugie podejście przeszło bez żadnych problemów, a gracze biorący udział w evencie mogli zauważyć, że na wyspie stało się bardzo jasno. Niestety burza wróciła po niedługiej chwili, wraz z ogromną falą tsunami, która porwała wszystkie miejscówki, a na jej szczycie mogliśmy zauważyć Jacht. Co jakiś czas użytkownicy trafiali do biura znajdującego się prawdopodobnie w innym wymiarze. Tam podsłuchiwali rozmowę agenta Jonesy’ego. Mieliśmy także okazję zobaczyć grę z pierwszej osoby.
dobry artykuł
wow ale fajne mega mi sie podoba
przyjemny artykulik :p
Kozak
spoko ale jednak ci nie wyszłio
Nie gram w fortnite. Ale spoko artykuł.
Dobry artykuł
ciekawy artykuł, lubię takie gry z fabułom
spoko
mam fortnite i nic wiencej