Chciał bym się zastanowić dlaczego Hollywood ma problemy z adaptowaniem gier.
Na początek wezmę pod ocenę Hitman'a który został wypuszczony w 2007 roku. Nasz tytułowy agent 47 grany przez Timothiego Olyphanta jest szkolonym od dziecka zabójcą na zlecenie. Szybki, cichy, lojalny i bezbłędny. Nie zostawia po sobie śladów, nie ma rodziny. Jest tak dobry, że niewielu wierzy w jego istnienie. Po wykonaniu kolejnej misji jego wierzyciele informują go o obecności świadka, który w bliżej nieokreślony sposób uczestniczył w całym zdarzeniu. Trzeba więc go w dyskretny sposób uciszyć. I to jest Prawdopodobnie największy problem tego filmu, protagonista. W grach gracze lubią kierować wybrańcami, postaciami, które są idealne, bezbłędne, ponieważ się z nimi utożsamiamy, natomiast w filmach jest to nudne, nie ma możliwości rozwoju a jedynie co taka postać może zrobić by zadowolić widza to wykonanie efekciarskich scen walki, które nigdzie nie prowadzą i są zapychaczami. W Hitmanie próbowano coś z tym zrobić i dodać mu pewnej wymiarowości lecz średnio to wyszło.
World of Warcraft nawet ma swoją karciankę, dlatego szkoda by było nie przenieść tego wspaniałego universum na ekrany kin. Wyszedł w 2016, nie będę się skupiał na fabule czy na postaciach, które wypadły kiepsko, ale bardziej chciałbym się skupić na tym jak podeszli do adaptacji materiału źródłowego. Fani mają tam od groma nawiązań natomiast taki widz który nie ma bladego pojęcia o ty m świecie jest zasypywany informacjami i imionami, szybko się gubi i nie sposób jest mu się później odnaleźć w całym tym bałaganie. Najgorsze w tym wszystkim że film jest bardzo poważny, nie ironii, która przydała by się by widz był wstanie uwierzyć w cokolwiek co jest mu pokazywane na ekranie. Film oczywiście stracił pieniądze i trudno się dziwić.
Prince of Persia to kolejna adaptacja na tej liście. Jest ot film wypuszczony w 2010 roku. A jego największą zaletą jest główna obsada, oprócz antagonisty, ponieważ do tej roli powinni wziąć kogoś od kogo nie spodziewamy się że będzie tym złym, natomiast reszta opowiada o przygodzie po pustyni z kilkoma scenami z efektami specjalnymi oraz z kilkoma postaciami pobocznymi i to wszystko wypada średnio, nie jest ani dobre ani złe. Uważam to za dobre kino na jeden raz bo potem i tak się tego nie będzie pamiętało. Oglądałem ten film nie dawno i właśnie mnie trochę znudził, powinno tam być więcej akcji żeby nie znudzić widza albo przynajmniej lepiej opowiedziana intryga.
Jak widać średni im idzie adaptowanie gier. Są wyjątki jak np. Resident Evil lesz on też nie był jakimś wybitnym dziełem. Głównym problemem w adaptowaniu gier na język filmowy jest interaktywność. Książki czy komiksy są bardziej zbliżone do filmów i nauczono się już je adaptować natomiast w grach zawsze to gracz ma przynajmniej wrażenie, że wpływa na świat, moim zdaniem łatwiej było by zaadaptować taką grę jak np. God of War ze względu że jest to już mocno filmowe
jrótko mówiac:PRzenoszenie filmów na gry: Oczywiście w drugą strone nie ma sensu
trochę się nie zgadzam z autorem ale to kwestia gustu, ogólnie jest kilka błędów gramtatycznych ale artykuł spoko
Akurat mi Prince of Persia się bardzo podobał i chętnie do niego wracam co jakiś czas ale to faktycznie kwestia gustu
Nie zgadzam się tylko z oceną Prince of Persia, moim zdaniem naprawdę fajne kino, a cytat z końca filmu absolutnie miażdży system
Zgadzam się z tobą, że filmowe adaptacje gier nie są wybitne