35
0/160
Dying Light jest jedną z najlepszych gier survival-horror jakie powstały. Mamy być z czego dumni, ponieważ to właśnie Polacy stworzyli ten tytuł. Gra studia Techland łączy idealnie elementy parkouru.
Gra zachwyca grafiką nawet dzisiaj, a jedynym problemem produkcji jest sztywność głównego bohater jak i innych osób. Jest to dla niektórych nie do przełknięcia. Dla mnie natomiast nie był to wielki problem. Wynikało to z tego, że tak przyjemnie skakało mi się po budynkach oraz zabijało zombie, że nie miało to dla mnie aż tak rażącego efektu.
Krótkie przypomnienie historii Dying Light
W grze wcielamy się w Kyle’a Crane’a. Jest on pracownikiem GRE, który ma za zadanie zdobyć pliki. To czego szuka główny bohater znajduje się w mieście Harran. Po tym jak wylądował o mało nie zginął. Uratowała go jedna z najważniejszych bohaterek w późniejszej historii, czyli Jade. Zostajemy najlepszym sprinterem tak zwanej wieży, którą dowodzi Brecker. W grze zmierzymy się z bezwględnym Raisem, który nie ma litości. Gra cały czas nabiera tempa i dzieje się coraz więcej. Po czasie zauważymy, że w grze naszymi największymi przeciwnikami nie są zombie, a ludzie, którzy zostali tam uwięzieni i za wszelką cenę próbują przeżyć.
W grze znajdują się trzy drzewka umiejętności: zwinność, przetrwanie, siła. Twórcy nagradzają graczy, którzy grają na najtrudniejszym poziome. Po wybraniu takiej trudności gry będziemy mieli do wyboru czwarte drzewko umiejętności, czyli poziom legendy. Dzięki niemu możemy odblokować takie bonusy jak zwiększony damage. Wychodzenie w nocy na miasto jest bardzo niebezpieczne, ale się opłaca. Dzięki temu mamy podwójny XP, dzięki któremu szybciej zdobędziemy nowe ulepszenia.
Gra charakteryzuje się dużą rozmaitością zombie. W dzień najczęściej możemy spotkać gryzoni, czyli najzwyklejszych zombie oraz wirali, które zostały dopiero co zainfekowane i są niesamowicie szybkie. Pozostałymi zakażonymi występującymi za dnia są również: zbój, gazownik, purchawa, ropuch, wyjec oraz mutant. Według mnie najbardziej niebezpiecznym zombie za dnia są purchawy, które wybuchają przy nas i zabierają niesamowicie duże obrażenia. W nocy na ulice wychodzą przemieńce, którzy są najniebezpieczniejszymi zombie w całej grze. W oznaczonych miejscach na mapie pojawiają się również sprinterzy, którzy są niesamowicie ciężcy do zabicia, ponieważ biegają z niesamowitą prędkością.
W grze możemy zagrać również z innymi graczami w trybie kooperacji lub nocnego łowcy. W drugim trybie możemy wcielić się w zombie, który musi obronić swoich jaj lub w człowieka. Musi on rozwalić te jaja.
Jest również możliwość zagrania na mapach stworzonych przez społeczność. Jest ich bardzo mało, ale większość z nich jest naprawdę świetna
Sukces Dying Light przyczynił się do stworzenia dodatku Dying Light: The Following. Można go dosłownie traktować jako oddzielna gra. Jest to przykład jak tworzyć gry. Dodatek dodaje łaziki.
W podstawowej wersji Dying Light na początku historii znajdujemy się w Slumsach. Po czasie jednak mamy szczęście zagrać na drugiej części mapy, czyli Starego Miasta. Jest ono pełne nowości.
Uważam, że jest to wyśmienita gra na późne noce. Serdecznie polecam!