Ten kto wymyślił Dragon Quest Builders, był naprawdę łebskim projektantem. Pomysł, by pogodzić klasyczne japońskie RPG z Minecraftem, jest iście szatański. Powstała gra wciągająca od pierwszej chwili, wyróżniająca się na tle konkurencji, świeża. Szkoda, że trochę zbyt infantylna.
Rozgrywka oparta jest na klasycznej strukturze japońskiej gry RPG - fabuła toczy się liniowo, każde kolejne wydarzenie czy zadanie wynika z poprzedniego. Gracz zdobywa questy w trakcie rozmów z enpecami, którzy - wyłącznie przy użyciu bloczków tekstowych, dialogi nie są udźwiękowione - tłumaczą, co i gdzie trzeba zrobić. Zadania są proste i sprowadzają się do zdobycia w świecie określonych surowców albo do zabicia wskazanego wroga lub większej ich grupy - często obie te czynności mają na celu stworzenie wskazanej budowli.
Zarówno walka jak i zdobywanie materiałów sprowadzają się do tego samego, czyli do machania bronią; podobnie jak w Minecrafcie warto ją rozwijać, bo drewnianyym kijkiem nie da się rozwalić skały, ale już wielkim młotem tak. Budowanie również przypomina to, co znamy z najpopularniejszych gry na świecie - uderzając w środowisko, wydobywamy z niego materiały (ziemię, drewno, glinę itd.), przedstawione w postaci klocków - sześcianów, które można potem układać w dowolne kształty.
Trudno jednak oddać się Dragon Quest Builders bez końca, gra bowiem cierpi na niezwykłą infantylność. Nie chodzi nawet o design postaci czy przeciwników (fani serii są już do nich przyzwyczajeni), ale i o prostotę zadań, płytkość odpowiedzialnej historii czy fakt, że wszystko co jest w niej zawarte, kolejni bohaterowie powtarzają po kilka razy. Pomimo tego, bardzo miło się gra w tą grę. Ocena: 7/10
No NIEŹLE ;D
Czadowo
Dzięki :) !
Wstęp podwalony z CD-Actiona. To i tak dobrze, bo ostatnio całą recenzję wziąłeś z tamtego magazynu.
FAJNA
No i prawilnie
Dzięki :v
super gra
Świetna :)
Ciekawy artykuł :D