Witam drogich czytelników. Dzisiaj przedstawię wam szatana Ligi Legend. Oto przed wami ukaże się gorsze zło od Veigara. Najbardziej wkurzający Yordl, czyli Teemo.
W League of Legends jest wiele postaci uznawane za największe zła wcielone. Jednym z przykładów będzie Veigar, Aatroks, czy nawet Star guardian Urgot. NIK się nie spodziewa, że w Runeterii czycha potwór o którym nie śniło się nawet Fakerowi1. Z krzaków wypatruje swoją następną ofiarę, by zniszczyć jej marzenia spokojnego farmienia. Tym potforem jest Teemo – chyży zwiadowca.
Po wydaniu 1350 RP ewoluuje na wyższy lvl uprzykrzania graczom życia. LITTLE DEVIL TEEMO.
On udowadnia, że diabeł posunie się tak daleko, by przedstawić swoją postać. Teemo nie jest już dłużej tym samym Yordlem, którego znamy. Zmienia się w krwiożerczą kreature, co zamiast strzałkami to rzuca widłami, które nie wiadomo gdzie wcześniej trzymał i dlatego najprawdopodobniej oślepiają. Jego iście szatańskie gazy przyśpieszają go, by mógł szybciej złapać swoją ofiarę.
Toksyczne widły pomagają mu w dobijaniu przeciwnika, nawet po odejściu do swego domu. Jego pułapki to istny terror i potępienie bezbronnych graczy. Gdy raz wdepniesz, to tak szybko przed nim nie uciekniesz. Jego korona na głowie mówi sama za siebie: Teemo jest królem zła.
Pułapki cierpienia stawia tam, gdzie najczęściej przechodzą inni. To jest plan prawdziwego mistrza ZŁA.
Jeśli jesteś teemonistą i wielbisz Teemo, to on cię nie ugryzie… chyba… tylko pożre w całości i złoży w ofierze.