Zombie - temat rzeka. Nie mogło ich więc zabraknąć w kategorii platformówek 2,5D. Czy ma to rację bytu? Czy gra od studia Tequila Works jest warta ogrania? Zobaczmy! Zapraszam do recenzji :D
Głównym bohaterem Deadlight jest Randall Wayne - były szeryf po traumatycznych przejściach, który próbuje dostać się do bezpiecznego kompleksu, gdzie powinien spotkać się z przyjaciółmi. Zmierzając tam na piechotę Randall pokonuje ponure amerykańskie ulice pełne żywych trupów, zwanych tutaj Cieniami. Na jego drodze poza wspomnianymi zombiakami staną min. zbuntowani żołnierze, zdziwaczały mężczyzna z kanałów ale także nękające naszego bohatera wizje z przeszłości.
2. Biegnij i nie zatrzymuj się!
Randall mimo swojego policyjnego wyszkolenia nie jest nieśmiertelny. Walka nawet z kilkoma zombie może skończyć się tutaj śmiercią. Większość czasu będziemy raczej starać się unikać starć, rozwiązywać proste zagadki logiczne i sprowadzać potwory w pułapki. Ważnym czynnikiem jest tutaj Stamina. Pozwala ona na dłuższy bieg i walkę wręcz. Podobnie jak Zdrowie, Wytrzymałość możemy zwiększyć poprzez znajdowane sekrety (czasem są to zwykłe listy ocalonych, dowody tożsamości, innym razem komponenty zwiększające nam wcześniej wspomniane właściwości Randalla).
Ciekawym zabiegiem urozmaicającym gameplay jest fakt, że Wayne nie potrafi pływać. Każde spotkanie wiec z głębszą wodą będzie skutkować czerwono-białym ekranem ładowania. Wymusza to na graczu podjęcie nieraz innej (niestety oskryptowanej) drogi.
3. Co tu więcej mówić...
Niestety, ale Deadlight ma kilka frustrujących elementów, które nie raz doprowadziły mnie do nieco mocniejszego ''pogłaskania" biurka. Po pierwsze - sterowanie. Granie w to na klawiaturze i myszce potrafi doprowadzić do szewskiej pasji. Jeśli więc możecie grajcie na padach! Po drugie - grę ciężko jest przejść bez chociażby jednego zgonu. Czasem gracz ginie bo nie zdąży zareagować na coś czego się tam nie spodziewał. Są etapy gdzie przykładowo: wchodzimy do magazynu i tu nagle cyk. Umieramy bo wszystko się zawaliło. Ups...
Takich momentów, do których jesteśmy zmuszeni podchodzić kilka razy jest więcej (szczególnie na poziomie trudności Koszmar).
Po trzecie - długość gry. Ukończenie produkcji za pierwszym podejściem zajmuje około....3-4 godziny. No za ok. 50 zł 4 godziny zabawy to zdecydowanie za mało.
4. Podsumowanie
Deadlight to świetna i dobrze wyglądająca platformówka (szczególnie przerywniki filmowe to majstersztyk), która cierpi na kilka dokuczających przeszkód. Jeśli jednak się je zaakceptuje można spędzić naprawdę miłe kilka godzinek zabawy. Nie oznacza to jednak, że omawiana gra jest dobra na niedzielny wieczór, aby się odstresować...;)
7+/10
Pozdro i do następnej recenzji! :D
Autor: MATFOO
ba di ucz sie ze mna czyatc nie bij mnie lol xxddddd
ale się rozpisałeś gratulacje zazdroszcze
oczywiscie na plus
Super artykuł :)
ciekawa recenzja
Ludzie serio kopiujecie czyjes komentarze??? np MamutDziad skopiował 1 do 1 od KappaHype
GITARA SIEMA
artykuł na temat są zdjęcia wszysto napisane poprawne brawo
Artykuł bardzo fajny :)
Bardzo dobrze napiasana recenzja, gra ma swój specyficzny klimat przeszedłem ją kilka razy i zawsze byłem wciągniety w fabułe i zmaganie się bohatera z jego wewnętrznymi demonami polecam zagrać każdemu