Będzie to recenzja jednej z moich ulubionych gier dziecinstwa, wyprodukowanej przez Naughty Dog w 1998r. - Crash Bandicoot 3 : Warped. Zapraszam!
W grze wcielamy się w tytułowego bohatera, Crash Bandicoota - niezbyt rozgarniętego lisa, uwielbiający spać gdzie popadnie. W przygodzie towarzyszyć mu będzie Coco Bandicoot, jego siostra, znająca obsługę wszelkich urządzeń i maszyn, a także Aku - Aku, dusza przeistoczona w maskę, pełniąca funkcję przewodnika.
Głównym zadaniem jest zebranie wszystkie 25 kryształów, rozmieszczone po poziomach najczęściej w widocznym i łatwo dostępnym miejscu. Możemy zdobyć także diamenty srebrne za zniszczenie na danym poziomie wszystkich skrzyń ( w tym TNT i NITRO), relikty za przejście poziomu w jak najkrótszym czasie, a także klejnoty ukryte w sekretnych ścieżkach, wymagające większej wprawy.
Etapy te dzielą się na 5 sekcji, w których znajduje się po 5 poziomów + 1boss (w sumie 30 poziomów). Większość poziomów opiera się głównie o schemat podążania ścieżką, co niestety niektórym nie przypadnie do gustu gra liniowa, która ogranicza nam możliwość eksploracji, dlatego uznaję ten element gry za wadę (bardziej sugeruję gry oferujące dowolność w przemierzaniu świata). W niektórych etapach będziemy sterować samolotem, pływać pod wodą, czy także sterować Coco, co praktycznie likwiduje monotonność gry przechodzenia z punktu A do punktu B.
Każda sekcja konczy się walką z bossem, niektóre z nich nie stanowią wielkiego zagrożenia, kilku z nich mogą zrobić nam nie lada wyzwanie. Po pokonaniu ich, otrzymujemy specjalne zdolności ułatwiające rozgrywkę i kluczowe w niektórych momentach gry.
Grafika tej gry jak na 1998r. jest wręcz fenomenalna, każdy szczegół jest tutaj solidnie dopracowany i na pewno ucieszy oko każdego z graczy. Muzyka i dźwięki także stoją na wysokim poziomie, podkreśla klimat i każdy rodzaj etapu ma swoją unikalną ścieżkę co bardzo mi się podoba. Jeśli chodzi o grywalność, to mało jaka gra dała mi w dzieciństwie tyle frajdy. Crash Bandicoot 3 : Warped nie jest ani za łatwą grą, ani za trudną, a każde kolejne zdobywanie diamentów, czy też ukrytych klejnotów przynosi dużą satysfakcję.
Podsumowując, gra ta w dzieciństwie uwiodła mnie, przez co godzinami nie mogłem oderwać się od fotelu i pada. Przygody Crasha na zawsze będą na liście moich ulubionych gier, jednak niestety liniowość tej gry niekiedy sprawia, że staje się ona monotonna, a w skrajnych przypadkach powtarzanie poziomu, aby zdobyć pozostałe klejnoty może okazać się już monotonne (chociaż za czasów dzieciaka nie zwracałem na to uwagi). Dlatego końcowa moja ocena tej gry wynosi 4 (z małym minusem) / 5. Jest to na pewno gra godna polecenia, lecz osobiście uważam że obecnie w tych czasach, byłaby to gra bardziej "na raz"
obowiazkowo do ogrania
Lubię to kocie