• Zaloguj Zarejestruj

    Zbieraj

    Nagrody

    Społeczność

    Jak to działa

    Wejdź na nową stronę do zarabiania - Earnweb.com

    Oceń artykuł "Alan Wake's American Nightmare"

    (5/5) 1 ocena
    Adonis, 17 maja 2017 08:07

    Alan Wake's American Nightmare

    Niedługo po ukazaniu się pecetowej wersji Alana Wake gracze dostają kolejną część tej świetnej gry. Nie jest to, aczkolwiek jej bezpośrednia kontynuacja lecz można spokojnie powiedzieć , że dostaliśmy samodzielny dodatek. Czy Amercian Nightmare powieli świetny klimat poprzedniczki ??? Eh... na stracie mogę powiedzieć, że nie. Twórcy zrezygnowali z świetnego Stephen King'owskiego klimatu na rzecz filmowej akcji rodem z dzieł Quentina Tarantino.

    Fabularnie akcja toczy się dwa lata po wydarzeniach z pierwszej części. Alana już nie dotykają problemy dotyczące zniknięcia żony, dodatkowo na główną osią fabularną staje się walka z ucieleśnionym jego alter-ego, który sieje zamęt w niewielkim miasteczku nieopodal słynnej drogi międzystanowej Route 66. Fabuła w tej produkcji popycha serie o tyle co zrobiły to DLC The Singnal i The Writer, czyli nic albo prawie nic.

    Jeżeli dotykało was w pierwotnym Alanie Wake częste sięganie po broń palną nie polecam na wstępie American Nightmare. Studio Remedy poszło w tym kierunku krok naprzód rozbudowując arsenał po karabiny automatyczne, nowsze modele strzelb, kusze i inne tego typu zabawki. Moim zdaniem jest to chybiony zabieg, nie mówię, że większa ilość broni jest zła, myślę tu jednak o zastąpieniu napięcia jaki tworzył mrok i ciemność, na rzecz szybkiej i zwartej akcji jaka jest uświadczona całą hordą przeciwników, w których skład wchodzą całkowicie nowe i dość interesujące rodzaje. Dobrym zabiegiem jaki zauważyłem zasiadając do tej oto produkcji były skrzynki z bronią, które otwieraliśmy pozyskując określoną liczbę manuskryptów. Może to tylko indywidualne odczucie, ale cieszę się, iż twórcy właśnie w taki a nie inny sposób zmuszają nas do głębszej eksploracji lokacji. Właśnie, jeśli już o tym wspomniałem to w grze występują 3 główne lokacje, niestety poprzez częste ich odwiedzanie gra staje się monotonna a to na pewno nie przekonuje nas do dalszej zabawy.

    Nie ma tu jakiegokolwiek trybu wieloosobowego, ale w zamian gra oferuje nam tryb Arcade. Polega on na przetrwaniu kolejno nacierających na nas fal wrogów. Rozgrywka taka trwa do czasu wschodu słońca. Map na takowym trybie jest kilka, a każdy kolejny odblokowujemy zdobywając określoną liczbę punktów.

    Stronna wizualna nie zmieniła się względem poprzedniczki, niestety lokacje nie są juz tak klimatyczne, a odwiedzane przez nas pustynie to mało przyjemny widok, gdzie to znów gra oświadcza nas monotonią. Oprawa dźwiękowa to znów dobra robota, w szczególności głos naszego głównego przeciwnika - Mr. Scratch.

    Alan Wake's American Nightmare to gra zdecydowanie na jeden raz. Gra nie uświadczy nas niczym nadzwyczajnym, prócz 3.5 godzinnej nudnej kampanii i słabego trybu hordy. Mam tylko nadzieje, iż kolejna odsłona Alana Wake to będzie prawdziwa gra z krwi i kości, a nie to co tu dostałem.

    Ocena: 5/10

    Oceń artykuł Alan Wake's American Nightmare

    (5/5) 1 ocena

    Komentarze

    Słabe :(

    21 maja 2017 13:50
    0