4 anni fa
atrząc na ogromną popularność znanej wszystkim gry World of Tanks, wypadałoby się zastanowić, czy gry o zbliżonej tematyce i mechanice mają szansę dorównać słynnemu wydawnictwu. Otóż mają. I nie tylko dorównać, bo rosyjskie War Thunder w wielu aspektach bije WOT na głowę.
Na początek do wyboru mamy typ jednostki. W wypadku armii mamy cztery możliwości: USA, Niemcy, ZSRR i Anglię. Lotnictwo dokłada nam do tego jeszcze nację Japończyków. Rozpoczynamy grę, mając dostęp jedynie do podstawowych maszyn, dzięki dobrze pomyślanemu systemowi awansu możemy potem odblokować bardziej zaawansowane jednostki, m.in. ciężkie czołgi czy też odrzutowce (których podobnie jak podczas II wojny światowej, wcale nie ma tak dużo). Wszystkie pojazdy są realistycznymi odwzorowaniami swoich pierwowzorów, faktycznych maszyn używanych w bitwach II wojny światowej.
Ogólnie rzecz biorąc, graficznie gra stoi na bardzo wysokim poziomie. Nie tylko pojazdy przedstawione są z ogromną starannością. Krajobrazy i mapy są rewelacyjnie zaprojektowane i dosłownie zapierają dech w piersiach. Fantastyczna oprawa wizualna w połączeniu z niezwykłym realizmem sprawia, że War Thunder może być gratką nawet dla najbardziej wymagającego konesera. System obrażeń opiera się na trafieniach krytycznych i wrażliwych miejscach pancerza. A sposobów na zniszczenie samolotu lub czołgu wroga jest naprawdę sporo.
Dodatkowo gra oferuje połączenie walki powietrznej z lądową, czym bije na głowę swoich konkurentów, prezentując widowiskowe bitwy na wszystkich trzech poziomach trudności.
Sensowny model F2P, wyposażony w dobrowolne mikropłatności, jest na tyle zbalansowany, że grubość portfela nie decyduje o naszych szansach. Wszystkie przedmioty premium możemy wygrać w licznych występujących w grze eventach, a możliwość kupna ich jest tylko sposobem na zyskanie ich szybciej.
Ponadto, gra jest na bieżąco aktualizowana, a jej twórcy błyskawicznie reagują na komentarze społeczności dotyczące kolejnych udogodnień.
9 KWIET