hace 4 años
Ostatnim razem pisałem artykuł na temat Stardew Valley, więc teraz czas na odpowiednik, lepszy odpowiednik, czyli My Time At Portia.
My Time At Portia to gra, w której na początku również poznajemy podłoże fabularne. W tym przypadku odziedziczamy nasz ,,Workshop'' po naszym ojcu i musimy go prowadzić, a co najciekawsze, konkurować z innymi, aby być najlepsi! Zamiast oprawy 2d mamy grafikę 3d, co na pewno jest dużym plusem w tym przypadku, ale też wymaga lepszego sprzętu, aby móc w te grę zagrać bez problemów. Na początku wita nas burmistrz miasta, Presley, który oprowadza nas po miasteczku i opowiada, jaka jest nasza rola i co mamy robić. Wbrew pozorom, miasteczko jest ogromne oraz ma mnóstwo mieszkańców, a żeby poznać ich wszystkich, trzeba poświęcić trochę czasu, tak samo z nawiązaniem z nimi relacji.
I tutaj można zauważyć pierwszą zasadniczą różnicę, jaką jest bardziej rozwinięty system socjalny niż w Stardew Valley. Oczywiście nawiązanie chociażby przyjaźni jest bardzo pracochłonne, ponieważ trzeba codziennie rozmawiać z daną osobą, dawać jej prezenty, czy właśnie bić się czy grać w papier kamień nożyce. Bicie się to oczywiście ustawiony sparing, podczas którego jesteśmy wrzuceni do ustawionego pola, w którym bijemy się z tą osobą, a na górze widnieją wasze paski zdrowia, jak w Tekkenie. Gdy wygramy, dostajemy trochę pieniędzy, zazwyczaj jest to 5 monet. Możemy też dostać jakieś przedmioty, np. jedzenie. Aczkolwiek nie należy przesadzać z walką i innymi interakcjami, bo może być też tak, że npc delikatnie nas znielubi. W grze papier kamień nożyce niezależnie czy wygramy czy nie, nasze relacje idą w górę. Dodatkowo możemy umawiać się na randki, chodzić do restauracji, zamawiać sobie jedzenie, zapraszać naszą sympatie do domu, spać razem czy postarać się o dziecko. Interakcji na relacji przyjaciel/dziewczyna/chłopak też przybywa i używanie ich również zwiększa nasz poziom relacji.
Kolejną znacznie różniącą się mechaniką rozgrywki jest system kopalni oraz elementy RPG. Otóż chodzenie do kopalni nie jest darmowe (kopalnie są fachowo nazywane ,,Ruinami'' ale to już pominę), a za samo wejście trzeba zapłacić na początku 100 monet, a później 200. Działa to na zasadzie karnetu, który wygasa po upływie bodajże tygodnia. Przed pierwszym wejściem do kopalni pojawi nam się samouczek, który pokazuje jak korzystać z prześwietlających gogli oraz odrzutowy plecak. Tak, możemy latać! Ale tylko w kopalni, więc nie cieszcie się za bardzo. Odrzutowy plecak służy do tego, aby można było łatwiej się przemieszczać, a w szczególności po to, aby móc się wydostać z dziury, gdy będziemy kopać pod siebie. A prześwietlające gogle służą do tego, aby można było odnaleźć artefakty zakopane pod ziemią. Po włączeniu gogli pojawia się ich lokalizacja za pomocą żółtych kropek na ekranie. Możemy zaznaczyć lokalizacje tej kropki, aby móc na stałe widzieć, gdzie się znajduje. Przy wykopywaniu artefaktów możemy natrafić na różne skarby oraz różne rzeczy potrzebne do craftingu czy przepalania. Rudy w kopalni są ogólnodostępne i można je łatwo znaleźć, wystarczy się rozejrzeć, ponieważ każda ruda ma swój unikalny kolor. Kopalnia na ogół dzieli się na dwie części, Ruiny #1 i Ruiny #2. Do Ruin 1 mamy dostęp od samego początku gry, z cenniejszych surowców możemy tam zdobyć jedynie brąz. W Ruinach 2 mamy bardziej złożone rudy, takie jak żelazo czy magnez.
Jesteśmy w stanie bić się ze stworami oraz pozyskiwać z nich przedmioty, ponieważ również jest tu bardziej rozwinięty system walki. Oprócz sprintowania możemy również robić uniki, klikając prawy przycisk myszy. Oczywiście zużywa to naszą energie na te czynności, która odładuje się, jeżeli chwilę poczekamy. Możemy zdobywać zbroje, miecze, rękawice do bicia, naszyjniki, medaliony oraz inne przedmioty dające dodatkowe bonusy oraz obrażenia. Oprócz rozbudowanego systemu walki mamy również coś takiego jak drzewko umiejętności oraz poziomy, co jest zdecydowanie bardziej rozwinięte niż w przypadku Stardew Valley. Tutaj drzewko umiejętności dzieli się na 3 główne kategorie, pierwsza kategoria od lewej strony to umiejętności związane z walką oraz skutecznością eliksirów, środkowe drzewko to wszystko związane z eksploracją i wydobywaniem surowców, a trzecie drzewko jest poświęcone pod ulepszanie i bardziej skuteczne zdobywanie relacji z mieszkańcami miasteczka jak i więcej interakcji towarzyskich. Dodatkowo mamy aż uwaga, 4 strony ekwipunku, które możemy odblokować, jedynie za pieniądze! To strasznie dużo miejsca, biorąc pod uwagę, że w tej grze ekwipunek bardzo szybko potrafi się zapełnić pierdołami i niepotrzebnymi rzeczami.
Na sam koniec opiszę samą istotę tej gry, czyli prowadzenie farmy i swojego własnego ,,Workshopu". Kierując się do ratusza, po lewej stronie mamy malutką odnogę, w której jest coś w rodzaju Centrum Architektury, w którym możemy ulepszyć poszczególne elementy naszej farmy jak i zbudować coś nowego. Jednym z istotnych elementów jest tu na pewno możliwość ulepszenia craftingu na wyższy poziom. Plusem jest to, że możemy stwarzać nowe przedmioty. Tak samo jest z domem, który możemy powiększyć, a plusem tego działania jest zwiększenie ogólnych statystyk postaci. Możemy również zbudować kurnik czy oborę, a zwierzęta kupić nieopodal naszego domu u Mr. Donalda, który jest po lewej w stronę dużego wiatraka, będziecie wiedzieli gdzie. Czymś nowym jest również to, że nie sadzimy roślin na ziemi, którą musimy zaorać i podlać, a musimy zbudować coś w rodzaju drewnianej donicy na rośliny, aby mogły one tam rosnąć. (Mimo wszystko da się posadzić coś na gołej ziemi, ale jeszcze nie wiem, jak to zrobić, bo nie doszedłem do tego etapu gry). Jednej takiej donicy odpowiada jedna roślina, a ich rośnięcie jest zależne od warunków. Warto też powiedzieć, że przepalanie surowców w tej grze trwa bardzo długo, dlatego warto ciągle mieć coś w piecach, aby być na bieżąco. Jeżeli chcemy zarobić pieniądze warto się udać do jakiegokolwiek sklepu, gdzie możemy coś kupić, a tam będziemy mogli zdać nasze przedmioty za drobną gotówkę.
W grze oczywiście jest też system questów oraz zleceń pobocznych, które możemy wykonywać dla postaci, a one w zamian ofiarują nam pieniądze, przedmioty oraz będą nas bardziej lubić. To wszystko jest bardzo podobne do mechaniki i gry w Stardew Valley, ale ta gra w odczuciu wydaje się dużo bardziej przyjemna. W zasadzie dlaczego? W Stardew Valley szybko udaje nam się zacząć zarabianie, eksploracje kopalni czy hodowlę zwierząt, a w My Time At Portia aby w ogóle zacząć robić coś poważniejszego potrzebujemy co najmniej kilku godzin rozgrywki, ale to również ma w sobie pewien urok, bo musimy się bardziej postarać i wysilić.
Tak czy owak, jeżeli zainteresowała was ta produkcja, możecie ją zakupić na Steam w cenie 29.99 USD, gdzie oczywiście mocno przepłacacie, dlatego bardziej polecałbym kupować tą grę na G2A, gdzie często macie różne promocje oraz znacznie niższe ceny gier.
Autor: CrystalMag12